W starciach zwolenników obalonego prezydenta Egiptu Mohammeda Mursiego z siłami bezpieczeństwa zginęły dziesiątki ludzi. Z różnych regionów kraju cały czas napływają informacje o kolejnych ofiarach.
Według Al-Dżaziry, na placu Ramzesa w Kairze trwa wymiana ognia.
Egipska telewizja państwowa podaje, że jeszcze więcej wojskowych transporterów pojawiło się na kairskim placu Ramzesa.
Dziennikarz RTL Adam Halup relacjonuje w TVN24, że w Kairze nadal słychać strzały. - Sytuacja niewiele się zmieniła - mówi Polak. Bractwo Muzułmańskie oficjalenie wezwało do zakończenia dzisiejszych protestów, ale Halup mówi, że "obie strony polują na siebie" na ulicach egipskiej stolicy.
A woman mourns her relative after finding him dead in the Al Fateh mosque in #Ramsis #Cairo pic.twitter.com/jGKPaqZsqQ
— T Todras-Whitehill (@taratw) August 16, 2013
Al-Dżazira donosi o czterech głośnych eksplozjach w Al-Arisz na północy Synaju.
This banner is on every state TV channel now in English: "#Egypt Fighting Terrorism" .. Govt addressing west pic.twitter.com/I9yw9pkfDb
— Rawya Rageh (@RawyaRageh) August 16, 2013
Materiał "Faktów" TVN o sytuacji w Egipcie:
Bractwo Muzułmańskie wzywa do codziennych marszów sprzeciwu w ciągu najbliższego tygodnia.
W całym kraju o godzinie 19 rozpoczęła się godzina policyjna.
Wysoki przedstawiciel ONZ Jeffrey Feltman w przyszłym tygodniu odwiedzi Egipt, gdzie spotka się m.in. z przedstawicielami Bractwa Muzułmańskiego. Wizyta Feltmana ma pomóc ONZ w wypracowaniu strategii wobec kryzysu w Egipcie. Feltman, zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. politycznych, "spotka się zarówno z osobami z rządu, jak i spoza niego, w tym z przedstawicielami Bractwa Muzułmańskiego", aby "wysłuchać różnych poglądów na obecny kryzys i sposoby jego rozwiązania" - podała ONZ w oświadczeniu. Swoimi spostrzeżeniami z wizyty w Egipcie wysłannik ma się następnie podzielić z sekretarzem generalnym ONZ Ban Ki Munem, który "zdecyduje, jakie będą nasze następne działania" - powiedział rzecznik organizacji Eduardo del Buey. Feltman uda się również do kilku innych państw regionu.
Za pół godziny zacznie obowiązywać godzina policyjna.
Photo of #AntiCoup rallies in #Alexandria earlier today. pic.twitter.com/Y6r8Zn681v
— Gehad El-Haddad (@gelhaddad) August 16, 2013
Pięć osób zginęło w starciach w Aleksandrii, 15 zostało rannych.
Media społecznościowe, w szczególności Twitter, zapełniają zdjęcia ofiar brutalności wojska. Wiele zdjęć jest niezwykle drastycznych.
Według egipskich sił bezpieczeństwa, w ciągu ostatnich 24 godzin w kraju zginęło 24 policjantów.
Helwan says no to military rule as a sea of #AntiCoup protesters take to streets #Egypt #DayofRage pic.twitter.com/Ixn8DVa4s4
— Jamal Elshayyal جمال (@JamalsNews) August 16, 2013
W Kairze zginęło już 50 osób - informują przedstawiciele służb bezpieczeństwa.
Liczba ofiar w Kairze wzrosła do 27 - informuje agencja Reutera.
Pięć osób zginęło w Fajum na południe od Kairu w starciach zwolenników obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego z siłami bezpieczeństwa. Około 70 osób zostało rannych - poinformował przedstawiciel tamtejszego szpitala
Saudyjski król Abdullah oznajmił, że Arabia Saudyjska razem z Egiptem sprzeciwia się "terroryzmowi" i wezwał Arabów do przeciwdziałania próbom zdestabilizowania tego kraju.
Według dziennikarki Al-Dżaziry, na kairskim placu Ramzesa używana jest ostra amunicja.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel oznajmiła, że w świetle najnowszych wydarzeń Niemcy i Europa przemyślą swoje relacje z Egiptem.
Ponad 20 osób zginęło w piątek w starciach Egipcie - informują przedstawiciele służb bezpieczeństwa i szpitale oraz naoczni świadkowie. W Delcie Nilu jest osiem ofiar śmiertelnych, w Ismailii - cztery - twierdzą wspomniane źródła. Wcześniej świadkowie informowali o czterech ofiarach śmiertelnych w centrum Kairu. Okoliczności, w jakich ci ludzie zginęli, nie są na razie znane. Associated Press pisze, powołując się na przedstawicieli władz, którzy zastrzegli sobie anonimowość, że w piątek zginęło też w Egipcie pięciu policjantów.
Ciała 13 zabitych przeniesiono do jednego z kairskich meczetów, podaje agencja Reutera.
MSZ: nasze ostrzeżenie nie może być podstawą do roszczeń, obywatele polscy sami podejmują decyzje.
MSZ nie apeluje jednak do polskich turystów, którzy już są w Egipcie, by wracali do kraju. Polska dyplomacja nadal uważa, że kurorty turystyczne są bezpieczne.
Polskie MSZ: odradzamy podróże do Egiptu
Cztery osoby zginęły w czasie protestów w centrum Kairu.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel i prezydent Francji Francois Hollande wezwali do natychmiastowego zakończenia przemocy w Egipcie.
Ośmiu demonstrantów zginęło w starciach z siłami bezpieczeństwa w Damietcie nad Morzem Śródziemnym.
Według źródeł medycznych czterech demonstrantów zginęło w Ismailii na północnym wschodzie Egiptu. W mieście Tanta, położonym w Delcie Nilu, policja strzelała śrutem i użyła gazu łzawiącego, by rozpędzić protestujących islamistów; rannych zostało kilkadziesiąt osób.
Przewodniczący konferencji Episkopatu Niemiec i arcybiskup Fryburga oświadczył, że jest przerażony rosnącą liczbą ataków przeciwko chrześcijanom w Egipcie, a także zniszczeniem ponad 40 kościołów i innych placówek religijnych.
Gaz łzawiący i odgłosy strzałów na placu w Kairze, do którego zmierzają zwolennicy Mursiego.
Tak wygląda sytuacja na placu Ramzesa, gdzie gromadzą się demonstranci:
Scene right now at Ramses Square. WaPo's @LizSly reports Streets very tense as marches underway. #Egypt pic.twitter.com/6MFnJxNd3H
— Jon Williams (@WilliamsJon) August 16, 2013
W mieście Ismailia nad Kanałem Sueskim zginęło czterech demonstrantów - podaje Reuters, powołując się na egipskie służby medyczne.
Egipska armia i policja będą stanowczo reagowały na każde naruszenie prawa - przekazała państwowa telewizja.
Tysiące zwolenników Mursiego wyruszyło z północno-wschodniej części Kairu w kierunku centrum. Protestujący wykrzykują - Precz z rządami armii!
Kraje UE rozważają zwołanie w najbliższym czasie nadzwyczajnego spotkania ministrów spraw zagranicznych w związku z napiętą sytuacją w Egipcie - poinformowały w piątek źródła dyplomatyczne w Brukseli. Taka decyzja może zapaść w poniedziałek, na zwołanej również w pilnym trybie naradzie ambasadorów państw członkowskich w ramach Komitetu Politycznego i Bezpieczeństwa (PSC). Celem narady ma być uzgodnienie wspólnego stanowiska krajów UE w sprawie wydarzeń w Egipcie.
Polski MSZ o wyjazdach do Egiptu - bezpieczne są tylko kurorty nad Morzem Czerwonym. Kair, Luksor, centralne place należy omijać.
#MSZ:Konsultujemy syt.w #Egipt z innymi instytucjami i krajami #UE.Na razie oceniamy,że Polacy w kurortach są bezpieczni. @PolakZaGranica
— MSZ RP (@MSZ_RP) August 16, 2013
Ministerstwo Spraw Zagranicznych Niemiec odradziło w piątek swoim obywatelom podróże do Egiptu, w tym do kurortów turystycznych nad Morzem Czerwonym, które dotychczas uważano za względnie bezpieczne. Sztab kryzysowy MSZ podjął decyzję o poszerzeniu zasięgu terytorialnego alertu na podstawie "obecnej sytuacji i niemożności przewidzenia dalszych wydarzeń" w Egipcie - poinformował w Berlinie rzecznik ministerstwa Andreas Peschke. Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle apeluje do obywateli, by "potraktowali tę radę bardzo poważnie" - dodał Peschke. Według danych niemieckiego MSZ w Egipcie przebywa obecnie kilkadziesiąt tysięcy obywateli RFN.
MSZ Wielkiej Brytanii poleciło brytyjskim turystom, którzy przebywają w egipskim kurorcie turystycznym Hurghada nad Morzem Czerwonym, by nie opuszczali hoteli. "14 sierpnia w Hurghadzie, na obszarze oddalonym od obiektów turystycznych, doszło do gwałtownych starć. W ich wyniku zginął mężczyzna" - czytamy na stronie Foreign Office. "Lokalna policja zaleca turystom pozostanie na terenie hoteli. My radzimy, by przestrzegać tych zaleceń" - dodano. Brytyjskie władze odradzają podróżowanie do Egiptu, o ile nie jest to konieczne. Według Londynu dość bezpieczne są kurorty nad Morzem Czerwonym, gdzie znacznie wzmocniono środki bezpieczeństwa.
Dowództwo wojsk egipskich rozmieszcza w piątek żołnierzy w pobliżu "najważniejszych obiektów" w kraju - poinformowały państwowe media.
Bractwo Muzułmańskie chce w ten sposób zaprotestować wobec rozprawieniu się władz z demonstrującymi zwolennikami obalonego prezydenta Mohammeda Mursiego.
Jak relacjonuje Adam Halup, plac Tahrir jest zablokowany przez wojsko. - Wszystkie drogi są zablokowane opancerzonymi wozami - mówi. Jak dodaje, demonstranci przejdą na plac Ramzesa i tam podejmą decyzję o marszu i o dalszych działaniach.
- Siły policyjne będą musiały być rozdrobnione - relacjonuje Halup.
Jak podaje Reuters, egipskie wojsko już rozlokowało swoje oddziały w pobliżu miejsca zgromadzeń protestujących.
Splądrowali i podpalili kościoły
Mimo wprowadzenia stanu wyjątkowego i godziny policyjnej, w Egipcie nadal dochodzi do zamieszek. Największe protesty przeszły wczoraj przez Kair i Aleksandrię. W Gizie stronnicy Mursiego podpalili dwa lokalne budynki władz. Armia już zapowiedziała, że w razie ataku zwolenników Bractwa na ważne budynki rządowe - użyje ostrej amunicji do ich obrony.
Biskup Angaelos, szef Koptyjskiego Kościała Prawosławnego w Wielkiej Brytanii, powiedział, że został poinformowany przez kolegów z Egiptu, że od początku zamieszek splądrowano 52 kościoły.
Z kolei Ishak Ibrahim, badacz z egipskiej inicjatywy na rzecz praw osobistych, potwierdził telewizji CNN, że doszło do co najmniej 30 takich incydentów. Z jego relacji wynika, że kościoły zostały podpalone.
ONZ potępia
Rada Bezpieczeństwa ONZ zaapelowała w czwartek do stron konfliktu, by położyły kres przemocy i zachowały maksimum powściągliwości.
Stanowisko liczącej 15 członków Rady Bezpieczeństwa, która rozmawiała przy drzwiach zamkniętych na temat sytuacji w Egipcie, przedstawiła dziennikarzom ambasador Argentyny przy ONZ Maria Cristina Perceval. Perceval w sierpniu przewodniczy Radzie.
- Członkowie rady wyrazili przede wszystkim wyrazy współczucia dla ofiar i rannych - mówiła Perceval po posiedzeniu. Dodała, że pojawiły się "wspólna chęć zatrzymania przemocy i dążenie do pojednania narodowego".
O pilne zwołanie posiedzenia Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie wydarzeń w Egipcie wniosły w czwartek Francja, Wielka Brytania i Australia. Wcześniej z takim apelem wystąpił premier Turcji Tayyip Erdogan, który starcia na ulicach Kairu nazwał masakrą.
USA apelują do swoich obywateli
Prezydent USA Barack Obama zdecydowanie potępił kroki podjęte przez rząd Egiptu i wezwał go do respektowania prawa obywateli do pokojowych protestów. Poinformował, że odwołane zostaną zaplanowane na wrzesień wspólne amerykańsko-egipskie manewry wojskowe.
Władze Egiptu twierdzą, że wypowiedź prezydenta USA nie opiera się "na faktach" i jedynie zachęci uzbrojonych ekstremistów do eskalacji przemocy.
Departament Stanu USA zaapelował do swoich obywateli, by opuścili Egipt. Amerykanie mieszkający w Egipcie, "którzy zdecydują się wyjechać, powinni (...) to zrobić jak najszybciej" - informuje Departament Stanu, precyzując, że nie będzie organizował "ewakuacji" za pomocą samolotów czarterowanych przez rząd USA. Personel ambasady USA w Kairze, który od obalenia prezydenta Mohammeda Mursiego 3 lipca pracuje w uszczuplonym do minimum składzie "nalega usilnie na wszystkich Amerykanów, którzy zdecydują się zostać w Egipcie, aby zastosowali się do nakazów" stanu wyjątkowego, wprowadzonego w środę przez rząd w Kairze.
Setki zabitych
Egipskie siły bezpieczeństwa zlikwidowały w środę w Kairze dwa obozy zwolenników obalonego 3 lipca przez wojsko islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego. Stronnicy Mursiego od 40 dni prowadzili protesty siedzące domagając się jego powrotu do władzy. Podczas akcji likwidowania obozowisk oraz wywołanych przez nią starć w całym kraju zginęło ponad 600 osób.
Autor: aj,db//gak/zp / Źródło: TVN24, Reuters, PAP