W Kiszyniowie, stolicy Mołdawii, odbyła się w niedzielę kilkutysięczna manifestacja zwolenników prorosyjskiej partii Sor. Przed budynkiem parlamentu doszło do starć z policją - poinformował szef policji Viorel Cernauteanu. Tego samego dnia służby w związku z demonstracją zatrzymały ponad setkę osób.
Mołdawski portal NewsMaker podał, że protestujący przyjęli rezolucję, z którą weszli do gmachu rządu, gdzie została oficjalnie zarejestrowana.
Demonstrujący żądali od władz, by pokryły rosnące rachunki za usługi komunalne. Jednocześnie domagali się ustąpienia obecnych władz i rozpisania przedterminowych wyborów prezydenckich i parlamentarnych.
Do starć doszło przed parlamentem. Organizatorzy protestu chcieli przejść na główny plac, ale policja zablokowała drogę kordonem i pojazdami policyjnymi - podał portal Point.
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Mołdawska policja o demonstracjach z inicjatywy Kremla. "Chcą zdestabilizować państwo"
Andrei Spinu, szef kancelarii prezydent Mai Sandu powiedział, że demonstracja była nieudaną próbą destabilizacji w kraju. - To, co odbyło się dzisiaj w centrum stolicy nie było protestem. Trzeba powiedzieć otwarcie, że była to nieudana próba ze strony Rosji zdestabilizowania sytuacji w Mołdawii - oświadczył urzędnik. Jego wypowiedź przekazała niezależna rosyjska "Nowaja Gazieta. Jewropa".
Od końca lutego partia Sor, której liderem jest oligarcha Ilan Sor, zwoływała protesty o wydźwięku antyrządowym. Władze Mołdawii są przekonane, że krajowi zagraża destabilizacja. Tłem tych obaw jest rosyjska inwazja na Ukrainę, która sąsiaduje z Mołdawią.
Prezydent Maia Sandu wystąpiła 13 lutego z oświadczeniem, w którym oznajmiła, że Rosja ma przygotowane plany obalenia rządu Mołdawii i podporządkowania sobie całego kraju, by uniemożliwić mu wejście do Unii Europejskiej. Sandu powiedziała wówczas, że Moskwa opiera się między innymi na "grupach przestępczych, takich jak partia Sor". Rząd Mołdawii zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego tego kraju o uznanie partii Sor za nielegalną.
Zatrzymania w Mołdawii
Wcześniej w niedzielę policja oświadczyła, że rozbiła liczącą kilkadziesiąt osób siatkę bojówkarzy, powiązanych ze służbami specjalnymi Rosji. - W skład tej siatki wchodziło dzisięć grup składających się z od pięciu do dziesięciu osób - poinformował podczas konferencji prasowej w Kiszyniowie szef Komendy Głównej Policji Viorel Cernauteanu.
Sprecyzował, że dzięki rozbiciu siatki prorosyjskich bojówkarzy udaremniona została próba destabilizacji Republiki Mołdawii, którą zaplanowały i rozwijały w tym kraju rosyjskie siły. - Osoby te zostały zwerbowane do siatki koordynowanej przez agenta rosyjskiego wywiadu. W grupie tej są osoby mające przestępczą przeszłość, a także sportowcy - dodał Cernauteanu.
Mołdawska policja poinformowała także tego samego dnia, że zatrzymała w Kiszyniowie 54 osoby, które miały zamiar wziąć udział udział w zaplanowanej tego dnia demonstracji i "zachowywały się podejrzanie". Wśród zatrzymanych jest 12 niepełnoletnich. U niektórych z zatrzymanych znaleziono zakazane przedmioty, w tym noże. Wszystkich zatrzymanych przewieziono na komisariaty - oświadczyła policja.
W poniedziałek na lotnisku w Kiszyniowie mołdawskie służby zatrzymały natomiast grupę 80 młodych osób, powiązanych z partią Sor, która wróciła z trzydniowego pobytu w Turcji. Z informacji mołdawskich służb wynika, że celem wyjazdu do Turcji członków i sympatyków partii Sor było przeszkolenie bojówkarzy do prowokacji i wywoływania zamieszek podczas protestów ulicznych w Kiszyniowie.
Źródło: PAP