Węgry i Norwegia to kolejne kraje, w których wykryto pierwsze, potwierdzone przypadki ospy małpiej. Lekarze zwracają uwagę, że transmisja tego wirusa jest znacznie wolniejsza niż w przypadku innych wirusów, w tym na przykład koronawirusa.
Na Węgrzech o pierwszym przypadku ospy małpiej mówiła, cytowana przez Reutera, naczelna lekarz Węgier Cecilia Muller. Pacjent to 38-letni mężczyzna. Lekarze badają, czy w ostatnim czasie odbywał jakiekolwiek podróże zagraniczne.
W Norwegii pierwszy przypadek zakażenia potwierdził we wtorek tamtejszy Instytut Zdrowia Publicznego. Podano, że zakażona osoba niedawno przebywała za granicą.
Wcześniej przypadki zakażeń wykryto w ponad 20 innych krajach. W Polsce dotąd nie wykryto żadnych przypadków ospy małpiej.
Małpia ospa to rzadka, odzwierzęca, łagodna choroba wirusowa. Zwykle występuje endemicznie w krajach afrykańskich: Kamerunie, Republice Środkowoafrykańskiej, Demokratycznej Republice Konga i Nigerii. Wśród jej symptomów wymienia się gorączkę, bóle głowy i wysypkę skórną, która zaczyna się na twarzy i rozprzestrzenia się na resztę ciała. Eksperci uspokajają, że wirus ten nie grozi epidemią podobną do epidemii COVID-19.
Do tej pory jedynym krajem, który wprowadził izolację z powodu ospy małpiej jest Belgia.
O ospie małpiej wypowiadał się niedawno dyrektor WHO na Europę Hans Kluge. "W Europie rozpoczyna się sezon letni, któremu towarzyszą masowe zgromadzenia, festiwale i imprezy, obawiam się, że transmisja (małpiej ospy) może przyspieszyć, ponieważ obecnie wykrywane przypadki dotyczą osób angażujących się w aktywność seksualną, a objawy (tej choroby) są dla wielu osób nieznane" - przekazał w komunikacie.
Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: BSIP/UIG Via Getty Images