Policji udało się wyodrębnić DNA mężczyzny, który wysadził się w czasie obławy w podparyskim Saint-Denis, ale osoba ta nie figuruje w policyjnych rejestrach. Nie wiadomo więc, kto zginął.
Początkowo paryska prokuratura sądziła, że wysadziła się kobieta, 26-letnia Hasna Aitboulahcen.
W sobotę jednak poinformowała, że pas szahida miał na sobie ukrywający się w mieszkaniu mężczyzna. W operacji antyterrorystów, którą przeprowadzono w środę w Saint-Denis, zginęły trzy osoby: 26-latka, jej kuzyn i "mózg" paryskich zamachów Abdelhamid Abaaoud oraz niezidentyfikowany dotychczas mężczyzna.
Nie wiadomo, kto wysadził się w Saint-Denis
Śledczym udało się wyodrębnić materiał genetyczny ze szczątków zamachowca-samobójcy. Policyjne źródła, na które powołuje się RTL Info, podaje, że mężczyzna ten nie figurował w policyjnych rejestrach.
RTL Info wyjaśnia, że pobrane w mieszkaniu DNA ani odciski palców nie pasują do profilu żadnej osoby wcześniej skazanej, ani przesłuchiwanej we Francji.
Śledczy - jak podkreślają belgijskie media - być może nigdy nie ustalą tożsamości tego mężczyzny, jeśli przybył np. z Syrii, podszywając się pod uchodźcę.
Nie wiadomo jednak, czy ta osoba prześlizgnęła się do Europy w grupie uchodźców, jak dwaj inni zamachowcy, którzy wysadzili się przy Stade de France.
Okazało się, że obaj w październiku zarejestrowali się na greckiej wyspie Leros. Nie wiadomo, czy ich paszporty były autentyczne.
Paryski "czarny piątek"
13 listopada zamachów w Paryżu dokonały trzy skoordynowane komanda terrorystów, w sumie składające się z dziewięciu osób. Trzech terrorystów uderzyło w pobliżu Stade de France, trzech w sali koncertowej Bataclan, a trzech zaatakowało gości pełnych w piątkowy wieczór barów i restauracji. Zabili 130 osób i ranili ponad 350.
Do zamachów przyznało się Państwo Islamskie, twierdząc, że był to odwet za francuskie naloty na ich pozycje. Zamachy miał zorganizować Belg marokańskiego pochodzenia Abdelhamid Abaaoud.
Autor: pk\mtom / Źródło: RTL INFO