- Nie można dopuścić, by internet przekształcił się w "informacyjny śmietnik" - ocenił prezydent Białorusi. I zamierza "uregulować dostęp" do sieci.
Według Aleksandra Łukaszenki, należy skończyc z "anarchią w internecie" i przyjąć ustawę określającą zasady działania elektronicznych środków masowego przekazu.
Władze białoruskie co jakiś czas wspominają o regulacji dostępu do internetu. Na początku roku minister informacji Uładzimir Rusakiewicz zapowiadał zmiany w prawie prasowym dotyczącym internetu. Prace nad nimi przebiegają jednak powoli i zapewne nie zostaną uchwalone w tym roku. W lutym rząd zobowiązał jedynie właścicieli kawiarenek internetowych do rejestracji stron, z których korzystają internauci i przechowywania tych danych nie krócej niż przez dwanaście miesięcy.
Jury Kułakowski, przewodniczący komisji do spraw praw człowieka sugeruje, że w sprawach internetu świat powinien brać przykład z Chin, które kontrolują sieć w trosce o prawa obywatelskie i własność intelektualną.
Przed wyborami prezydenckimi z 2006 roku przez białoruski internet przemknęła pogłoska o zakupie w Chinach sprzętu do filtracji Internetu. Władze zapewniły wówczas, że żadnego sprzętu w Chinach nie kupowały.
Źródło: PAP/Radio Szczecin
Źródło zdjęcia głównego: TVN24