Lotniskowiec USS Theodore Roosevelt wrócił do służby na Pacyfiku. - To symbol nadziei - ogłosił nowy kapitan okrętu Carlos Sardiello. Wcześniejszy dowódca, Brett Crozier, został usunięty z funkcji po tym, jak zaapelował do władz o pomoc po wykryciu na pokładzie jednostki ogniska epidemii COVID-19.
O powrocie okrętu USS Theodore Roosevelt do służby na Oceanie Spokojnym poinformowali w piątek przedstawiciele amerykańskiej marynarki wojennej. - Zwróciliśmy lotniskowiec morzu jako symbol nadziei i natchnienia - powiedział nowy kapitan jednostki Carlos Sardiello, cytowany przez agencję Reutera. Jego poprzednik, Brett Crozier, został pozbawiony dowództwa nad lotniskowcem na początku kwietnia, po tym, jak upubliczniono list z jego apelem do władz USA o podjęcie bardziej zdecydowanych działań, by opanować ognisko choroby na pokładzie. Było to po wykryciu pierwszych stu przypadków COVID-19 wśród załogi.
Kapitanowi zarzucono "nierespektowanie hierarchii dowodzenia". Sprawa Croziera, uznawanego przez załogę za bohatera, jest rozpatrywana przez dowództwo marynarki, które zwróciło się do szefa Pentagonu Marka Espera o przywrócenie oficera na poprzednie stanowisko - przypomina Reuters.
Okręt znów wyszedł w morze
Po wykryciu wielu zakażeń na okręcie, część liczącej prawie pięć tysięcy osób załogi ewakuowano na wyspę Guam, gdzie lotniskowiec był zacumowany przez około 10 tygodni. Ponad tysiąc osób spośród personelu okrętu zakaziło się koronawirusem, a jeden marynarz zmarł.
W czwartek lotniskowiec znów wyszedł w morze, by powrócić do pełnienia swoich obowiązków w ramach VII Floty USA. Na okręcie obowiązują nowe zalecenia sanitarne, w tym zasada zachowania odległości i rozłożenie czasu wydawania posiłków.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Domena publiczna Wikipedia