Wkrótce po rozpoczęciu w niedzielę szczytu Ligi Państw Arabskich w Tunisie król Arabii Saudyjskiej, ale też sekretarz generalny ONZ i szefowa dyplomacji Unii Europejskiej wypowiedzieli się przeciwko decyzji USA o formalnym uznaniu Wzgórz Golan za terytorium Izraela.
- Arabia Saudyjska zdecydowanie odrzuca wszelkie działania, które mogą wpłynąć na suwerenność Syrii nad Wzgórzami Golan - oświadczył saudyjski monarcha Salman. Rijad jest jednym z najważniejszych sojuszników Waszyngtonu w świecie arabskim.
Do tematu odniosła się też obecna w Tunisie szefowa unijnej dyplomacji Federica Mogherini, która podkreśliła, że ignorowanie rezolucji uchwalonych przez Radę Bezpieczeństwa ONZ w sprawie Wzgórz Golan "to nie rozwiązanie". Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres zaznaczył zaś, że jakiekolwiek rozwiązanie dla zbrojnego konfliktu w Syrii musi gwarantować integralność terytorialną tego kraju, także w odniesieniu do Wzgórz Golan.
Według doniesień mediów oczekuje się, że na koniec szczytu jego uczestnicy wydadzą oświadczenie potępiające decyzję USA w odniesieniu do Wzgórz Golan, ale - jak pisze agencja AP - raczej nie podejmą żadnych innych kroków.
Konflikt izraelsko-palestyński jednym z tematów
Na początku spotkania w Tunisie pojawił się również temat konfliktu izraelsko-palestyńskiego. Guterres oświadczył, że tak zwane rozwiązanie dwupaństwowe w tym kontekście jest "niezbędne". Poparcie dla takiego scenariusza wyraził również król Salman, a Mogherini podkreśliła, że jest to "jedyne wykonalne i realistyczne rozwiązanie".
- Spoczywa na nas odpowiedzialność za to, by nie dopuścić do nieodwracalnego demontażu rozwiązania dwupaństwowego. Jakikolwiek przyszły plan [w sprawie konfliktu palestyńsko-izraelskiego - przyp. red.] będzie musiał respektować uzgodnione na arenie międzynarodowej parametry, w tym przebieg granic [sprzed wojny - przyp. red.] w 1967 roku wraz z uzgodnioną przez obie strony wymianą ziem oraz z Jerozolimą jako stolicą obu państw [Palestyny i Izraela - przyp. red.] - oświadczyła Mogherini.
Prezydent Tunezji Bedżi Kaid Essebsi powiedział, że szczyt Ligi musi podkreślić, jak ważne jest utworzenie państwa palestyńskiego. Stabilność w regionie i na arenie międzynarodowej powinny wynikać ze "sprawiedliwego i całościowego porozumienia, które będzie uwzględniało prawa narodu palestyńskiego oraz prowadziło do powstania państwa palestyńskiego z Jerozolimą jako stolicą" - powiedział Essebsi.
Przywódcy, którzy zgromadzili się na niedzielnym szczycie, nie zgadzają się w wielu kwestiach, ale solidarnie i od dawna sprzeciwiają się izraelskiej okupacji Wzgórz Golan, ale także okupacji Jerozolimy Wschodniej i Zachodniego Brzegu Jordanu, czyli terenów, które Palestyńczycy chcą w przyszłości włączyć do swojego państwa.
Kontrowersyjna decyzja Trumpa
25 marca prezydent USA Donald Trump podpisał dekret, w którym w imieniu swego kraju formalnie uznał suwerenność Izraela nad Wzgórzami Golan. Izrael zajął znaczną część Wzgórz Golan podczas wojny sześciodniowej w 1967 roku, a w 1981 roku wcielił je administracyjnie do swego terytorium. ONZ uważa Wzgórza Golan za okupowane terytorium Syrii.
W grudniu 2017 roku Trump ogłosił, że USA uznają Jerozolimę za stolicę Izraela, a w maju 2018 roku sfinalizowano przeprowadzkę placówki. Wywołało to gniew Palestyńczyków, protesty w świecie arabskim i niezadowolenie wielu państw świata.
Izraelsko-palestyńskie negocjacje pokojowe załamały się w 2014 roku i od tego czasu pozostają w impasie.
Autor: momo//now / Źródło: PAP