Liderzy obu partii w Kongresie zapewniają, że są za przyjęciem wniosku prezydenta ws. uderzenia w reżim Asada. Barack Obama powtórzył, że zakłada on ograniczony atak mający na celu "zmniejszenie zdolność armii Asada" do ponownego użycia broni chemicznej. - Posiadamy także szerszą strategię pomocy syryjskiej opozycji - dodał prezydent USA. - Powinniśmy wysłać rebeliantom broń przeciwpancerną - mówił po spotkaniu przewodniczący senackiej Komisji Sił Zbrojnych, demokrata Carl Levin.
Podczas spotkania z kierownictwem Kongresu w Białym Domu Barack Obama zaapelował do nich o jak najszybsze głosowanie w sprawie wniosku o interwencję zbrojną w Syrii.
Powtórzył, że jego plan zakłada uderzenie w ograniczonym zakresie i w żadnym wypadku nie powtórzy długiej wojny w Iraku czy Afganistanie. Jak dodał, "atak ma zmniejszyć zdolność armii Asada" do ponownego użycia broni chemicznej. - Jednocześnie posiadamy szerszą strategię, która pozwoli nam zwiększyć zdolności syryjskiej opozycji - zapewnił.
Przewodniczący Izby wesprze Obamę
Zapytany przez republikańskich kongresmenów, czy wierzy, że parlament zagłosuje po jego myśli, odpowiedział: "tak". - Nie zwracałbym się do Kongresu, gdybym nie był przekonany, że to pozwoli zakończyć naszą misję jeszcze skuteczniej - dodał.
Przewodniczący zdominowanej przez republikanów Izby Reprezentantów John Boehner zapowiedział, że wesprze prośbę Obamy. Wierzy, że jego koledzy z partii postąpią tak samo. - Musimy pokazać naszym sojusznikom, że w razie konieczności potrafimy stawić czoło zagrożeniom - powiedział dziennikarzom po spotkaniu w Białym Domu. Przyznał także, że użycie broni chemicznej wymaga reakcji i "tylko USA mogą powstrzymać Asada".
Apel o broń przeciwpancerną
Zgodziła się z nim przewodnicząca demokratów w Izbie Nany Pelosi. - Nie wierzę, że Kongres odrzuci wniosek o użycie siły w Syrii - stwierdziła.
Z kolei demokratyczny senator Carl Levin, przewodniczący Komisji Sił Zbrojnych wyraził przekonanie, że USA "udzielą solidnego wsparcia" syryjskiej opozycji. Podczas spotkania z prezydentem powiedział mu, że Stany Zjednoczone powinny dostarczyć rebeliantom uzbrojenie w postaci broni przeciwpancernej.
Kerry: Asad użył sarinu
Stany Zjednoczone są przekonane, że to reżim Asada jest odpowiedzialny za atak chemiczny pod Damaszkiem 21 sierpnia. Według danych amerykańskiego wywiadu zginęło wtedy co najmniej 1429 osób. Rząd Syrii twierdzi, że broni chemicznej użyli rebelianci dążący do obalenia prezydenta Baszara el-Asada.
Amerykański sekretarz stanu John Kerry przekazał, że USA mają dowody, iż w Syrii użyto sarinu. Dowodów tych dostarczyły próbki włosów i krwi przekazane Amerykanom przez tych, którzy jako pierwsi pospieszyli z pomocą ofiarom ataku w Damaszku.
Unia czeka na raport ONZ
Zdaniem szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, to raport ONZ pozwoli on na ostateczne stwierdzenie, kto jest winien użycia broni chemicznej. Jej rzecznik Michael Mann potwierdził, że Europejskiej Służbie Działań Zewnętrznych także przekazywane są informacje wywiadowcze, mające dowodzić, iż to reżim syryjskiego prezydenta Baszara el-Asada jest odpowiedzialny za niedawny atak z użyciem broni chemicznej pod Damaszkiem.
Sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen oświadczył, że na podstawie przekazanych mu informacji wywiadowczych jest osobiście przekonany o winie syryjskiego reżimu.
Autor: rf//gak / Źródło: reuters, pap