"Siła nabywcza libańskiej waluty nie istnieje". Demonstranci na ulicach, spłonęły banki

Źródło:
PAP
Protestujący w Libanie podpalili placówki banków
Protestujący w Libanie podpalili placówki bankówReuters
wideo 2/2
Protestujący w Libanie podpalili placówki bankówReuters

W kolejnym dniu gwałtownych demonstracji w libańskim Trypolisie, manifestujący podpalili placówki banków. Dzień wcześniej zginął jeden z protestujących. Niepokoje w kraju wywołane są kryzysem gospodarczym i załamaniem narodowej waluty. 

Załamanie funta libańskiego oraz rosnąca inflacja i bezrobocie potęgują trudności w Libanie, który od października przeżywa głęboki kryzys finansowy. Ograniczenia narzucone w celu powstrzymania rozprzestrzeniania się koronawirusa, zaostrzyły tylko istniejące problemy gospodarcze.

OGLĄDAJ TVN24 W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>

"Siła nabywcza libańskiej waluty nie istnieje"

We wtorek protestujący podpalili dwa komercyjne banki, rozbili też ich elewacje i kilka bankomatów, co skłoniło armię do rozmieszczenia się na głównej ulicy handlowej. Żołnierze odpowiedzieli strzałami w powietrze, gazem łzawiącym i gumowymi kulami. Dziewięciu protestujących aresztowano.

- Ludzie są bardzo rozgniewani z powodu sytuacji gospodarczej, której doświadczają i szalonego wzrostu ceny dolara. Siła nabywcza libańskiej waluty nie istnieje - powiedział Samer Diblis, działacz z Trypolisu, cytowany przez Reutera. - Jeśli nie zostanie to rozwiązane za pomocą środków politycznych, sytuacja z pewnością będzie się pogarszać - podkreślił.

Człowiek, który zginął dzień wcześniej to 27-letni Fawaz al-Saman, właściciel warsztatu motocyklowego. We wtorek setki Libańczyków wzięły udział w jego pogrzebie. "Dowództwo armii wyraża głębokie ubolewanie z powodu śmierci męczennika" - przekazało wojsko w oświadczeniu, dodając, że wszczęto dochodzenie w tej sprawie.

Kryzys gospodarczy w Libanie

Trypolis, od dawna borykający się z chronicznym ubóstwem i bezrobociem, był miejscem wielkich protestów przeciwko elicie rządzącej Libanem podczas ogólnokrajowych demonstracji, które wybuchły w październiku ubiegłego roku. Fala protestów zmusiła 29 października do rezygnacji rząd premiera Saada Haririego.

Demonstranci oskarżali rządzących o "dojenie kraju" przy pomocy sieci powiązań towarzysko-biznesowych, wskazując, że państwem rządzą ci sami ludzie od czasów wojny domowej z lat 1975-1990.

Od czasu kryzysu w zeszłym roku funt libański stracił ponad połowę swojej wartości, napędzając inflację w kraju silnie uzależnionym od importu - jak podkreśla Reuters. Libańskie banki były częstym celem ataków protestujących, rozgniewanych między innymi przez zamrożenie depozytów oszczędnościowych.

Google Maps

Autorka/Autor:ft/kab

Źródło: PAP

Tagi:
Raporty: