Książę Filip nie życzył sobie pogrzebu państwowego. Życzył sobie, żeby było to w gronie najbliższych i rzeczywiście tak się to odbędzie - mówił w TVN24 Artur Kieruzal, polski dziennikarz mieszkający w Londynie. Ceremonia pogrzebowa męża królowej Elżbiety II, który zmarł w piątek rano, odbędzie się na zamku w Windsorze. Tam też książę Filip zostanie pochowany - zaznaczył Kieruzal.
99-letni książę Filip, mąż królowej Elżbiety II, zmarł w piątek rano na zamku w Windsorze, do którego powrócił 16 marca po miesięcznym pobycie w dwóch londyńskich szpitalach. Jak relacjonują brytyjskie media, zarówno przed zamkiem w Windsorze, jak i przed Pałacem Buckingham w Londynie ludzie składają kwiaty, choć Pałac Buckingham sugeruje, by z racji restrykcji koronawirusowych nie gromadzić się, a kondolencje przekazywać przez internet albo wpłacać datki na rzecz jednej z organizacji charytatywnych, którym książę Filip patronował.
Na ogrodzeniu Pałacu Buckingham wczesnym popołudniem wywieszono komunikat informujący o śmierci księcia. Na wszystkich budynkach państwowych flagi zostały opuszczone do połowy masztu.
"To będzie pogrzeb wojskowy, królewski"
Jak mówił w TVN24 Artur Kieruzal, polski dziennikarz mieszkający w Londynie, przedstawiciele rodziny królewskiej nie poinformowali jeszcze, kiedy odbędzie się ceremonia pogrzebowa księcia Filipa. – Pewne jest, że za organizację ceremonii i najbliższych dni, które dzielić nas będą od pogrzebu księcia Filipa, odpowiada Lord Chamberlain (lord szambelan – red.), czyli najwyższy rangą oficer Pałacu Buckingham. Można powiedzieć, że jest on zarządcą, menadżerem, dyrektorem wykonawczym Pałacu Buckingham i to na jego barkach spoczywa obowiązek zorganizowania przebiegu uroczystości – wyjaśnił gość TVN24
Od 2006 roku funkcję Lorda Szambelana Dworu Królewskiego sprawuje hrabia William Peel.
Jak przekazały brytyjskie władze, na które powołała się agencja Reutera, pogrzeb księcia Filipa nie będzie miał charakteru państwowego. – Książę nie życzył sobie takiego celebrowania. Życzył sobie, żeby było to w gronie najbliższych i rzeczywiście tak się to odbędzie – wyjaśnił Kieruzal.
- Oczywiście ten rys królewski będzie zachowany. Będzie procesja z orkiestrą wojskową, bo należy przypomnieć, że książę Filip był oficerem marynarki wojennej i zajmował bardzo wysokie stanowiska. To będzie pogrzeb wojskowy, królewski. Odbędzie się na terenie zamku Windsor, gdzie [książę - red.] zostanie pochowany. Nabożeństwo pogrzebowe odbędzie się w kaplicy świętego Jerzego, która jest częścią zamku – dodał.
- Wiadomo też, że trumna z ciałem księcia Filipa nie będzie wystawiona na widok publiczny. (…) Policja zapowiedziała, że planuje namawiać rząd i wszystkich Brytyjczyków, żeby żegnali księcia, oglądając relacje telewizyjne, a nie bezpośrednio uczestnicząc w procesjach – mówił.
"W takich sytuacjach rodzina królewska posługuje się tylko komunikatami"
Kieruzal odniósł się także do pojawiających się pytań o to, czy królowa Elżbieta II osobiście zabierze głos po śmierci męża. – Z doświadczenia wiadomo, że w takich sytuacjach rodzina królewska posługuje się tylko komunikatami, które przekazywane są prasie – powiedział.
Jak dodał, jedynym wyjątkiem była śmierć księżnej Diany, po której królowa, za namową ówczesnego premiera Tony'ego Blaira, zdecydowała się na wystąpienie publiczne.
- W tym przypadku, jeżeli możemy spodziewać się jakichś komentarzy, to będą to najprawdopodobniej wnuczęta księcia Filipa, czyli między innymi książę Harry, którego przylot do Londynu jest spodziewany w ciągu najbliższych kilkunastu godzin – zwrócił uwagę.
Źródło: TVN24, PAP, Reuters