Lubi iść pod prąd. Kiedy w lutym tego roku świat zszokowany ruchami Donalda Trumpa, który rozpoczął nakładanie wysokich ceł i zaczął prowadzić agresywną retorykę wobec własnych sojuszników, mainstreamem była opinia, że amerykański prezydent rozbija jedność Zachodu i ustawia się w jednej linii z chińskim i rosyjskim dyktatorem; że chce podzielić świat na strefy wpływów, gniotąc traktaty i wcześniejsze standardy polityki międzynarodowej. Były premier Leszek Miller zapowiadał wtedy, że "kwestią czasu" jest nowy reset między USA i Rosją, a "parasol bezpieczeństwa NATO został już zwinięty". W tym samym tonie świat opisywał Jacek Bartosiak, bodaj najbardziej znany dziś w Polsce geopolityk, który bił na alarm, że Europa powinna ratować się, szukając strategicznej współpracy z Chinami.