- Na przesłuchaniu był lekarz, dentysta. Bił kijem po nogach. Spodziewałem się tortur, ale nie oczekiwałem tego od lekarza – opowiadał ukraiński oficer Andrij Hreczanow, były jeniec donieckich rebeliantów. Udało się go uwolnić dopiero za 18 podejściem. W zamian za wolność Hreczanowa prezydent Petro Poroszenko ułaskawił rosyjskiego majora, skazanego przez ukraiński sąd na 14 lat więzienia.
- Przesłuchanie odbywało się z elementami inkwizycji. Z zastosowaniem szczypiec, które zgniatały palce. Nie chciałbym o tym mówić, nie chcę, by mama o tym wiedziała. To trwało przez 8-10 godzin. Na miejscu był lekarz, dentysta. Nie spodziewałem się, że lekarz będzie uczestniczył w torturach. Bił kijem po nogach, po stopach. Nie wstydził się. Mówił: zobacz, jestem lekarzem, widzisz, do czego mnie doprowadziliście? Zasugerował: będę powoli spuszczał mu krew, zrozumie, że to już koniec i zacznie mówić – opowiadał ukraińskiej telewizji Kanał 5. Andrij Hreczanow.
Oficer 81. brygady szturmowo-desantowej stacjonującej w pobliżu Kramatorska był więziony przez rebeliantów przez cztery miesiące. Do niewoli trafił po walkach o donieckie lotnisko. Stąd jego przydomek "cyborg". Cyborgami Ukraińcy nazywają żołnierzy, którzy zacięcie walczyli o donieckie lotnisko. Hreczanow posługuje się także pseudonimem "Rachman".
Nie wierzyli, że jest cywilem
- Jeden z rebeliantów, który przyszedł ze spowiedzi, odmówił udziału w torturach. Bojówkarze nie proponowali, żebym przeszedł na ich stronę. Próbowali wymusić informację o ukraińskich żołnierzach – wspominał w rozmowie z dziennikarzami Kanału 5. Hreczanow. Próbował przekonać rebeliantów, że jest cywilem, ale nie wierzyli.
– Widzieli, że mam kulę na łańcuszku, mój talizman. Miałem też tatuaż. Domyślali się, że jestem związany z armią – podkreślił cyborg.
Hreczanow został schwytany przez rebeliantów 30 lipca. Uwolniony - 30 listopada. Próba jego uwolnienia zakończyła się sukcesem po 18 podejściach.
W zamian za wolność oficera prezydent Petro Poroszenko ułaskawił rosyjskiego majora Władimira Starkowa, skazanego na 14 lat więzienia za "prowadzenie agresywnej wojny przeciwko Ukrainie".
"Źle skręcili na skrzyżowaniu"
Starkow służył w jednostce artylerii rakietowej w Nowoczerkasku w obwodzie rostowskim przy granicy z Ukrainą. Pod koniec lipca został zatrzymany na posterunku Berezowe nieopodal Doniecka. Jechał w ciężarówce wypełnionej amunicją, którą kierował doniecki rebeliant. Obydwaj zostali zatrzymani. - Zakładamy, że źle skręcili na skrzyżowaniu, zgubili się i wpadli na nasz posterunek - ironizował rzecznik wojsk ukraińskich Ołeksandr Motuzjanyk.
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa szacuje, że w niewoli rebeliantów pozostaje 140 osób, w tym 80 żołnierzy sił zbrojnych Ukrainy, Gwardii Narodowej i batalionów ochotniczych, a także 60 cywilów.
Autor: tas//gak / Źródło: 5.ua, UNIAN, obozrevatel.com
Źródło zdjęcia głównego: president.gov.ua