Krewni ofiar katyńskich nie cierpieli po stracie bliskich, bo i tak ich nie znali - napisał rosyjski rząd w piśmie do Trybunału w Strasburgu, donosi "Rzeczpospolita". W dokumencie znalazło się też stwierdzenie, że w związku z tym rodzinom nie należy się żadne zadośćuczynienie finansowe.
6 października podczas rozprawy dotyczącej skargi katyńskiej przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka, nie było mowy o finansowym zadośćuczynieniu dla bliskich. Czy powinni je otrzymać, strasburscy sędziowie zdecydują dopiero za kilka miesięcy w wyroku.
Teorie wiceministra sprawiedliwości
"Rzeczpospolita" dotarła do pisma rosyjskiego wiceministra sprawiedliwości Georgija Matiuszkina do Trybunału w tej sprawie. Reprezentant rosyjskiego rządu, dowodzi, że Trybunał w ogóle nie powinien się zajmować "wydarzeniami katyńskimi" sprzed 70 lat i wydawać wyroku w tej sprawie. Nie powinno też być żadnego zadośćuczynienia dla Polaków.
Stwierdzenie, że nie cierpieliśmy, bo nie zdążyliśmy poznać ojców to wyjątkowa podłość. Brak mi słów Witomiła Wołk-Jezierska
Brak słów
- Stwierdzenie, że nie cierpieliśmy, bo nie zdążyliśmy poznać ojców to wyjątkowa podłość. Brak mi słów - podkreśla Wołk-Jezierska w rozmowie z "Rz".
Jak mówi autor skargi katyńskiej dr Ireneusz Kamiński, zarzut poniżającego traktowania bliskich ofiar został postawiony Rosji w związku z postępowaniami przed moskiewskimi sądami tuż przed wniesieniem skargi do Strasburga. - To w rosyjskim sądzie krewni ofiar usłyszeli m.in., iż ich ojcowie byli szpiegami i terrorystami, czyli zasłużyli na taki los - podkreśla.
Odpowiedź strony rosyjskiej kończy korespondencję stron z Trybunałem. Teraz krewni ofiar czekają tylko na wyrok.
Źródło: "Rzeczpospolita"
Źródło zdjęcia głównego: TVN24