Informacja o masowych testach była dla nas szokiem. Z drugiej strony szokująca jest także liczba chorych, która rośnie z dnia na dzień – powiedział w rozmowie z TVN24 słowacki dziennikarz Peter Dzurilla. Odniósł się do decyzji rządu w Bratysławie, który w sobotę poinformował o zamiarze przetestowania pod kątem obecności koronawirusa wszystkich obywateli kraju powyżej 10. roku życia.
O zamiarze przetestowania wszystkich mieszkańców Słowacji powyżej 10. roku życia poinformował w sobotę premier Igor Matovicz. Jak mówił, chce, aby operacja ogólnych testów przesiewowych przypominała organizację wyborów. Próbki pobierane byłyby w specjalnie przygotowanych lokalach poza szpitalami. W 5,5-milionowej Słowacji podczas wyborów funkcjonuje około 6 tysięcy lokali wyborczych i podobnie ma być także teraz. Organizatorzy muszą zadbać o zachowanie dystansu między badanymi. - To będzie operacja, jakiej Słowacja jeszcze nie przeżyła - zauważył Matovicz. Zapowiedział, że osoby z pozytywnym wynikiem będą musiały pozostać w domowej kwarantannie.
"Rekordowe liczby do jakich na Słowacji nie jesteśmy przyzwyczajeni"
O masowe testy na Słowacji pytany był w rozmowie z TVN24 dziennikarz Peter Dzurilla. Zwrócił uwagę, że rząd w tajemnicy planował badania na obecność koronawirusa, a dostęp do tej informacji od trzech tygodni ograniczony był do grupy kilkunastu osób. – Wczorajsza informacja to był dla nas bardzo duży szok – przyznał.
- Z drugiej strony szokujące jest też to, że liczba chorych rośnie z dnia na dzień. Są rekordowe liczby, do jakich na Słowacji nie jesteśmy przyzwyczajeni. Prawdą jest, że jeżeli nie zrobimy czegoś bardzo szybko, to szpitale i system ochrony zdrowia na Słowacji się załamie – tłumaczył.
Masowe testy na Słowacji
W przyszły weekend bezpłatne testy mają objąć trzy powiaty, w których sytuacja epidemiczna jest najtrudniejsza. Według premiera Mativicza w ten sposób zostanie zweryfikowana technika testów, tworzenie miejsc odbioru próbek. W kolejny weekend testy przeprowadzone będą w reszcie kraju. Badania mają później zostać powtórzone.
Premier powiedział dziennikarzom, że został zmuszony do przedstawienia planów dotyczących testów zanim zostaną ustalone wszelkie szczegóły techniczne i prawne, ponieważ w internecie musi zostać opublikowana informacja o wyniku przetargów. - Nadszedł czas, żeby wam o tym powiedzieć – oznajmił i przyznał, że nad projektem pracuje od trzech tygodni w tajemnicy, z uwagi na bezpieczeństwo kraju, bardzo wąska grupa osób. Wyjawił, iż obawiano się, że po upublicznieniu informacji testy mogłyby zniknąć z rynku.
Koronawirus na Słowacji
Na Słowacji odnotowano znaczny wzrost liczby potwierdzonych przypadków zakażenia koronawirusem. W mijającym tygodniu przekroczono granicę tysiąca zainfekowanych dziennie. W czwartek przekroczono 2 tysiące. Ministerstwo zdrowia podało w sobotę, że w piątek przybyło 1968 nowych przypadków przy przeprowadzonych prawie 12 tysięcy testów. Zarejestrowano sześć kolejnych zgonów, a od początku wybuchu pandemii zmarło 88 zakażonych osób.
"Wirus nie zna granicy"
Trudna sytuacja epidemiczna jest także w Czechach. W całym kraju obowiązują ograniczenia, mające prowadzić do powstrzymania tempa szerzenia się wirusa. Zamknięte są wszystkie szkoły, a nauka odbywa się zdalnie. Restauracje, bary, kluby są także zamknięte, nie odbywają się imprezy kulturalne i sportowe.
Reporterka TVN24 Małgorzata Marczok zwróciła uwagę, że Czesi mogą jednak bez przeszkód przechodzić na polską stronę granicy. W naszym kraju restauracje i bary pozostają otwarte.
O rozsądek do mieszkańców czeskiego Cieszyna zaapelowała burmistrz Gabriela Hrebackova. – To pewnego rodzaju ewenement, że po naszej stronie jest wszystko zamknięte, ale przechodząc na polską stronę, można do restauracji wchodzić. Apeluję, by dotrzymywać zasad wynikających z rozporządzenia – mówiła.
- To nie jest tak, że jeżeli w Polsce jest otwarte, a u nas zamknięte, to wszystko przenosi się do Cieszyna. Wirus nie zna granicy, a w tej chwili chodzi o to, żeby zatrzymać liczbę osób zarażonych i ludzi w kwarantannie – tłumaczyła.
Koronawirus w Czechach
Ministerstwo zdrowia Czech poinformowało w niedzielę rano, że w ostatniej dobie przybyło 8713 przypadków zakażenia koronawirusem. Jest to najwyższy wzrost w okresach weekendowych, kiedy przeprowadza się mniej testów. Dzienny przyrost nowych przypadków, który zanotowano w sobotę, jest czwartym co do wielkości od początku epidemii. Według danych ministerstwa zdrowia 33 osoby zmarły, a łącznie stwierdzono 1352 przypadki śmiertelne, co oznacza, że liczba zgonów podwoiła się od końca września.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock