- Były prezydent Korei Południowej Jun Suk Jeol 3 grudnia ubiegłego roku ogłosił wprowadzenie stanu wojennego, który został uchylony przez parlament.
- Jest teraz oskarżony o zamach stanu, a prokuratura wnioskuje o ponowne zatrzymanie polityka. W kwietniu Jun został poddany procedurze impeachmentu, a w kraju odbyły się wybory prezydenckie.
- Więcej o wyborach, ich zwycięzcy i dlaczego w czasie całej kampanii nosił kamizelkę kuloodporną w "Podcaście o zagranicy" w TVN24+.
"Wniosek o zatrzymanie jest związany z zarzutami nadużycia władzy i utrudniania pracy wymiaru sprawiedliwości" - głosi oświadczenie zespołu prokuratorów badających grudniowe wydarzenia. Agencja Reutera przypomniała, że Jun został wezwany w sobotę do biura prokuratorów, gdzie wziął udział w wielogodzinnym przesłuchaniu.
Według prawników Juna prokuratorzy nie przedstawili wiarygodnych dowodów na stawiane zarzuty. W swoim stanowisku przekazali też, że planują "wyjaśnić w sądzie, że wniosek o nakaz aresztowania jest nieuzasadniony".
Pod koniec czerwca sąd w Korei Płd. oddalił wniosek prokuratury o wydanie nakazu aresztowania byłego prezydenta, oskarżonego o utrudnianie śledztwa w sprawie ogłoszenia przez niego stanu wojennego. Sąd argumentował wówczas, że Jun zadeklarował gotowość stawienia się w prokuraturze.
Ogłoszenie stanu wojennego przez prezydenta Korei Południowej
Dekret o stanie wojennym wydany przez Juna 3 grudnia ubiegłego roku został uchylony po około sześciu godzinach. Ustawodawcy, którzy zostali zmuszeni do wspięcia się na mury budynku parlamentu, aby przedostać się przez pierścień sił bezpieczeństwa, odrzucili postanowienie prezydenta.
Były prezydent został już aresztowany w styczniu, ale po 52 dniach zwolniono go z aresztu z przyczyn formalnych. Jun został odsunięty od władzy w kwietniu, gdy Trybunał Konstytucyjny utrzymał w mocy wniosek parlamentu o jego impeachment.
Prawo Korei Płd. przewiduje karę śmierci lub dożywotniego więzienia za zamach lub zdradę stanu, choć od dziesięcioleci w kraju nie odbyła się żadna egzekucja.
Autorka/Autor: sz/dap
Źródło: PAP, Reuters
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JEON HEON-KYUN / POOL