Media społecznościowe w Korei Południowej obiegło nagranie, na którym pierwsza dama Kim Keon Hee wydaje się wróżyć dziennikarzowi z ręki i chwalić jego rzekomą sprawność seksualną. To kolejne kontrowersje wokół żony południowokoreańskiego prezydenta Jun Suk Jeola, któremu tymczasem grozi odsunięcie od władzy w drodze impeachmentu.
Trwające trzy minuty nagranie zostało opublikowane w czwartek przez południowokoreański portal Voice of Seoul. W ciągu doby wyświetliło je ponad milion osób. Krótki film miał zostać nagrany przez dziennikarza śledczego Lee Myung Soo w sierpniu 2021 roku, gdy Kim Keon Hee nie była jeszcze pierwszą damą.
W rozmowie, którą słychać na nagraniu, kobieta wydaje się wróżyć dziennikarzowi z ręki. - Dobra w tym jestem. Widzę wiele kobiet - słychać jej głos. - Dlaczego tak bardzo lubisz kobiety? Bądź ze mną szczery - mówi, cytowana przez południowokoreańskie media. W tym kontekście Kim z uznaniem wspomina też o atrakcyjności i "sile" mężczyzny. "Na nagraniu widać, jak wróżąc z ręki chwali ona reportera za jego seksualną sprawność", podsumowuje hongkoński dziennik "South China Morning Post".
Zaprezentowany w czwartek materiał ożywił przy okazji dyskusję o "irracjonalności i lekkomyślności" ludzi otaczających prezydenta, pisze "SCMP". "Wydaje się potwierdzać, że Kim jest głęboko zainteresowana wróżbiarstwem, chiromancją (wróżeniem z dłoni - red.), geomancją i innymi podobnymi praktykami", wskazuje dziennik. Opublikowane nagranie pochodzić ma z filmu dokumentalnego o południowokoreańskim prezydencie i jego żonie, który miał premierę również w czwartek.
Kontrowersyjna pierwsza dama
To kolejne kontrowersje wokół Kim Keon Hee, pod adresem której kierowane są także oskarżenia m.in. o korupcję i ingerencje w sprawy państwowe. Obecna pierwsza dama Korei Południowej była na cenzurowanym jeszcze przed objęciem przez jej męża urzędu prezydenta: w 2021 roku, gdy Jun Suk Jeol dopiero ubiegał się o prezydenturę, przepraszała za nieprawdziwe informacje, jakie zawarła w swoim życiorysie w celu "promowania swojej działalności związanej z wystawami sztuki".
Po raz kolejny skandal wybucha także z powodu nagrań kobiety z ukrytej kamery. W przeszłości wyciekła już jej potajemnie nagrana rozmowa z innym reporterem, podczas której nazwała swojego męża "głupcem", który bez niej "nie potrafi niczego zrobić". Pod koniec ubiegłego roku skandal wywołało natomiast inne nagranie, na którym Kim Keon Hee przyjmuje od koreańsko-amerykańskiego pastora torebkę wartą trzy miliony wonów (ok. 8,5 tys. zł), co komentowane było jako "polityczna bomba".
Krytycy zauważali, że przyjęcie prezentu przez pierwszą damę mogło stanowić naruszenie przepisów antykorupcyjnych: zgodnie z obowiązującym w Korei Południowej prawem urzędnicy państwowi i ich współmałżonkowie nie mogą przyjmować prezentów o wartości przekraczającej - w przeliczeniu na złotówki - trzy tysiące złotych. "Nawet jeśli nie wiąże się to z potencjalnym konfliktem interesów" - pisał dziennik "New York Times".
Impeachment prezydenta
Tego samego dnia, w którym opublikowane zostało nowe, kontrowersyjne nagranie z Kim Keon Hee, w parlamencie sześć partii opozycyjnych złożyło wspólny wniosek o impeachment prezydenta Jun Suk Jeola. Wniosek jest konsekwencją ogłoszenia przez niego w ubiegłym tygodniu stanu wojennego, który po sześciu godzinach zniósł pod naciskiem Zgromadzenia Narodowego. Prezydent ma też zakaz opuszczania kraju w związku ze śledztwem w sprawie zarzutów m.in. zamachu stanu i nadużycia władzy.
Będzie to już drugie głosowanie nad impeachmentem Jun Suk Jeola. Prezydent uniknął 7 grudnia impeachmentu, gdyż w parlamencie zabrakło kworum w głosowaniu nad wnioskiem opozycji w tej sprawie z powodu bojkotu ze strony posłów rządzącej Partii Władzy Ludowej (PWL), z której wywodzi się Jun.
Źródło: Nate, South China Morning Post, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Win McNamee/Getty Images