82-letni Koreańczyk dostał ataku serca po tym, jak zadławił się kawałkiem san-nakji, tzw. żywej ośmiornicy. To lokalny przysmak, przygotowywany z ośmiornicy bezpośrednio po jej uśmierceniu, gdy macki wciąż jeszcze się wiją. Do zdarzenia doszło w mieście Kwangdzu.
W poniedziałek 82-letni mieszkaniec Kwangdzu zadławił się kawałkiem san-nakji, dania przygotowywanego z surowych, wciąż jeszcze wijących się kawałków ośmiornicy. Gdy służby zjawiły się na miejscu, by udzielić mu pomocy medycznej, u mężczyzny doszło do zatrzymania akcji serca. Ratownicy przeprowadzili resuscytację krążeniowo-oddechową - opisuje CNN, powołując się na informacje przekazane przez lokalne służby ratunkowe.
W oświadczeniu nie podano informacji na temat obecnego stanu zdrowia mężczyzny - dodaje amerykański portal. Strona południowokoreańskiego dziennika "The Korea Herald" donosi jednak, że 82-latek został przewieziony do pobliskiego szpitala, gdzie stwierdzono zgon.
San-nakji. To nie pierwszy taki przypadek
Nie jest to pierwszy przypadek, gdy kawałek san-nakji utkwił w gardle spożywającej go osoby. Głównym składnikiem dania, którego nazwę dosłownie przetłumaczyć można jako "żywa ośmiornica", są macki ośmiornicy siekane na kawałki i podawane bezpośrednio po uśmierceniu głowonoga. W momencie serwowania specjału połączenia nerwowe w mackach są wciąż aktywne. Z tego względu kawałki gotowego już przysmaku dalej się wiją. To zaś sprawia, że ryzyko zadławienia się daniem jest wyjątkowo duże. Zgodnie z informacjami "The Korea Herald", w latach 2007-2019 doszło do co najmniej sześciu śmierci spowodowanych spożyciem san-nakji.
San-nakji często podawane jest z olejem sezamowym i nasionami sezamu. Można również serwować je z imbirem czy kawałkami wodorostów.
ZOBACZ TEŻ: Nie żyje 21-letnia studentka. Rodzice łączą jej śmierć z wypiciem "doładowanej lemoniady"
Źródło: CNN, The Korea Herald
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock