W piątek po raz pierwszy od ponad dekady południowokoreański pociąg przekroczył pilnie strzeżoną granicę z Koreą Północną. Celem jest inspekcja i modernizacja północnokoreańskiej trakcji, a w dalszej perspektywie odbudowa połączenia między obu krajami.
28 południowokoreańskich ekspertów ma w ciągu najbliższych 18 dni przeprowadzić badanie stanu technicznego 1200-kilometrowego odcinka północnokoreańskiej trakcji. W czasie inspekcji będą mieszkać w liczącym sześć wagonów pociągu, który w piątek rano czasu lokalnego przewiózł ich przez granicę.
Według informacji reporterki BBC Laury Bicker, południowokoreańscy inżynierowie w trakcie swojego badania nie będą mogli jeszcze nic zmieniać ani naprawiać, a jedynie dokonywać oględzin.
Aby przekroczyć pilnie strzeżoną granicę, eksperci musieli wcześniej uzyskać również specjalne zezwolenia ze strony ONZ wyłączające ich pracę spod międzynarodowych sankcji. Sankcje te bowiem zakazują wwożenia do Korei Północnej paliwa a także wielu rodzajów urządzeń.
Międzykoreańskie ocieplenie
Wspólna inspekcja oceniana jest jako kolejny sygnał ocieplenia relacji pomiędzy dwiema Koreami, które formalnie wciąż znajdują się w stanie wojny. Oba kraje zintensyfikowały w ostatnich miesiącach kontakty dyplomatyczne i podjęły szereg wspólnych inicjatyw, w tym mających złagodzić napięcia wojskowe.
- Międzykoreański projekt połączenia kolejowego ma na celu przezwyciężenie podziału i otwarcie nowej przyszłości Półwyspu Koreańskiego (...) Jeżdżące po tych torach pociągi będą jednocześnie przywozić pokój i dobrobyt Azji Północno-Wschodniej i światu - mówił podczas inauguracji inspekcji południowokoreański minister ds. zjednoczenia Czho Miung Kiun.
Gdy w kwietniu obecni przywódcy obu Korei spotkali się ze sobą po raz pierwszy, północnokoreański lider Kim Dzong Un poprosił południowokoreańskiego prezydenta Mun Dze Ina o pomoc w w modernizacji linii kolejowych w swoim kraju, wyrażając przy tym zawstydzenie z powodu ich obecnego stanu. Część infrastruktury kolejowej w Korei Północnej zbudowano na początku XX wieku i wymaga ona gruntownej przebudowy, by można było połączyć ją z siecią Korei Południowej.
Negocjacje z Północą
Mun i Kim deklarowali chęć zawarcia układu pokojowego, który formalnie zakończyłby wojnę koreańską z lat 1950-1953. Podpisanie takiego układu wymaga jednak również współpracy z USA i Chinami, które były stronami rozejmu z 1953 roku. Waszyngton deklaruje poparcie dla utworzenia mechanizmu pokojowego na Półwyspie Koreańskim, ale dopiero, gdy Pjongjang zrezygnuje z broni jądrowej.
Kim wielokrotnie wyrażał w tym roku gotowość do "całkowitej denuklearyzacji Półwyspu Koreańskiego", ale według części obserwatorów prowadzone w tej sprawie negocjacje z USA utknęły ostatnio w martwym punkcie. W listopadzie nagle odwołano planowane spotkanie sekretarza stanu USA Mike'a Pompeo z wysokiej rangi północnokoreańskim urzędnikiem Kim Jong Czolem.
Na spotkaniu omawiana miała być m.in. kwestia organizacji drugiego szczytu Kima z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Amerykański wiceprezydent Mike Pence powiedział niedawno, że drugi szczyt Trump-Kim odbędzie się prawdopodobnie w przyszłym roku i zostaną na nim zatwierdzone szczegóły dotyczące procesu denuklearyzacji, a do tego czasu USA będą kontynuowały politykę "maksymalnej presji" na Koreę Północną.
Autor: mm//kg / Źródło: BBC, PAP