Korea Północna planuje do 2020 roku wystrzelić na orbitę kolejne satelity, a w ciągu 10 najbliższych lat umieścić swoją flagę na powierzchni Księżyca - zapowiedział wysoki rangą przedstawiciel Północnokoreańskiej Agencji Kosmicznej. Eksperci wątpią w szybki sukces, ale podkreślają, że cele te nie wydają się całkiem poza zasięgiem Pjongjangu.
- Choć Stany Zjednoczone i ich sojusznicy starają się zablokować rozwój naszego programu kosmicznego, nasi naukowcy podbiją przestrzeń kosmiczną - powiedział Hyon Kwang-il, dyrektor Departamentu Prac Badawczych w Północnokoreańskiej Agencji Kosmicznej (NADA). Jak poinformował, obecny plan pięcioletni zakłada wysłanie na ziemską orbitę kolejnych, bardziej zaawansowanych satelitów, w tym satelity geostacjonarnego.
Jednocześnie na północnokoreańskich uczelniach wyższych kształceni maja być eksperci ds. technologii rakietowych. - Cały ten wysiłek będzie stanowił fundament dla lotu na Księżyc - podkreślił Hyon-il, dodając, że chciałby być jej świadkiem "w ciągu 10 lat".
Hyon nakładane na jego państwo międzynarodowe sankcje określił jednocześnie "niedorzecznych".
- Nasz kraj zaczął wykonywać nasz plan i zaczęliśmy odnosić wielkie sukcesy. Bez względu na to, co ktokolwiek sobie myśli, nasz kraj wyniesie na orbitę więcej satelitów - zapowiedział.
Co na to eksperci?
Według cytowanych przez gazetę "Guardian" ekspertów, ambicja Pjongjangu by wysłać bezzałogową misję na Księżyc nie musi być naciągana. - To byłby duży postęp technologiczny, ale nie taki, który pozostawałby poza ich zasięgiem - twierdzi astrofizyk Jonathan McDowell. USA wysłały pierwszą sondę w kierunku Księżyca w 1959 roku, zaledwie sześć miesięcy po wystrzeleniu pierwszego w ogóle satelity. - Więc nie jest niedorzecznym przedsięwzięciem podejmowanie prób z misjami księżycowymi w początkach swojego programu kosmicznego - podkreślił McDowell.
Jednocześnie ekspert zwrócił uwagę, że próby te niekoniecznie zakończą się od razu sukcesem. - Biorąc pod uwagę, że Korea Płn. wystrzeliwuje satelity raz na kilka lat, uważam za mało prawdopodobne by szybko odnieśli sukces. Ale mogą zacząć próbować - stwierdził.
Zgadza się z nim inny cytowany przez "Guardiana" ekspert, Markus Schiller. - Sądząc po ich dotychczasowych sukcesach w kosmosie, Korei Północnej zajmie dziesięć lat albo i więcej by wysłać obiekt na orbitę księżycową - stwierdził dodając, że nie jest przekonany czy kiedykolwiek tego dokona.
Pjongjang ma obecnie dwa satelity na orbicie, KMS-3-2 i KMS-4. Ich prawidłowe funkcjonowanie w kosmosie nie zostało jednak potwierdzone przez niezależne źródła.
Pjongjang kontynuuje próby z rakietami balistycznymi mimo przyjętej 2 marca przez Radę Bezpieczeństwa ONZ rezolucji, która zaostrzyła sankcje wobec Korei Płn. Rezolucja ta była odpowiedzią na przeprowadzony przez ten kraj 6 stycznia kolejny test z bronią nuklearną. Ponadto w lutym Korea Północna wystrzeliła rakietę balistyczną dalekiego zasięgu, która wyniosła na orbitę okołoziemską satelitę.
Autor: mm//gak / Źródło: Guardian