Tylko do końca dnia w poniedziałek ważny jest nakaz aresztowania odsuniętego od władzy prezydenta Korei Południowej Jun Suk Jeola. Sledczy wnioskują o przedłużenie nakazu i proszą o pomoc policję. Ta nie wyklucza, że będzie aresztować członków służb bezpieczeństwa ochraniających Jeola, bo kilka dni temu odmówili oni współpracy przy aresztowaniu.
W piątek śledczy z biura ds. dochodzeń w sprawie korupcji wysokich rangą urzędników (CIO) nie wykonali nakazu aresztowania prezydenta Korei Południowej Jun Suk Jeola w jego rezydencji. Przez sześć godzin funkcjonariuszom zatrzymanie Juna uniemożliwiała prezydencka służba bezpieczeństwa.
Agencja prasowa Yonhap przekazała, że koreańska policja ma rozważyć aresztowanie członków prezydenckiej ochrony, jeśli po raz kolejny utrudnią zatrzymanie odsuniętego od władzy polityka.
Chcą, żeby prezydenta zatrzymała policja
Równocześnie śledczy z CIO zwrócili się do policji o wykonanie sądowego nakazu aresztowania. Urzędnicy poinformowali również o zamiarze złożenia wniosku o przedłużenie nakazu, którego ważność upłynie o północy z poniedziałku na wtorek (godz. 16 w Polsce). Prawnicy Juna utrzymują, że nakaz aresztowania jest niezgodny z prawem, bo CIO nie jest technicznie upoważnione do prowadzenia dochodzenia w sprawie zarzutów o zamach stanu.
- CIO wysłało nam oficjalne pismo z prośbą o współpracę bez wcześniejszych konsultacji - przyznał agencji Yonhap przedstawiciel policji. Dodał, że policja przeprowadza wewnętrzną analizę prawną tego wniosku.
Nieudana próba aresztowania
CIO zrezygnowało w ubiegły piątek z przeprowadzenia aresztowania Juna, ponieważ funkcjonariusze prezydenckiej ochrony przez wiele godzin uniemożliwiali śledczym wejście do rezydencji polityka w Seulu. W weekend zaniechano podjęcia kolejnych prób, a służby ochrony głowy państwa przekazały, że nie będą współpracować z organami państwowymi przy realizacji nakazu aresztowania.
Od piątku w okolicy rezydencji prezydenta gromadzą się dziesiątki tysięcy zwolenników i przeciwników aresztowania, i postawienia w stan oskarżenia Jun Suk Jeola.
Szef wywiadu wojskowego postawiony w stan oskarżenia
W poniedziałek agencja Yonhap podała też, że południowokoreańscy prokuratorzy postawili w stan oskarżenia szefa wywiadu wojskowego, generała Mun Sang Ho w związku z jego "kluczową" rolą przy próbie wprowadzenia stanu wojennego przez Jun Suk Jeola.
Munowi zarzucono m.in. wydanie rozkazu żołnierzom, by wkroczyli do gmachu Centralnej Komisji Wyborczej w mieście Gwacheon w prowincji Gyeonggi tuż po tym, gdy 3 grudnia wieczorem prezydent Jun odczytał dekret o stanie wojennym.
Wcześniej ujawniono także, że Mun - wraz z dwoma oficerami wywiadu wojskowego oraz byłym szefem tej służby Noh Sang Wonem - omawiali plany wprowadzenia stanu wojennego, jedząc hamburgery w restauracji typu fast food na dwa dni przed zakładanym terminem tej decyzji.
14 grudnia ubiegłego roku parlament Korei Południowej przyjął wniosek o impeachment Juna z powodu jego decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego. Śledczy badają, czy wprowadzenie stanu wojennego było próbą zamachu stanu. Południowokoreański Trybunał Konstytucyjny ma zdecydować w ciągu 180 dni o zatwierdzeniu impeachmentu albo przywróceniu byłego prezydenta na jego stanowisko. Pierwszą rozprawę zaplanowano na 14 stycznia.
Źródło: Reuters, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/EPA/JEON HEON-KYUN