- W niedzielę o godzinie 6 rano czasu polskiego otworzyły się lokale wyborcze w Mołdawii. Głos w wyborach parlamentarnych można było oddać do godziny 20.
- W tych wyborach - podobnie jak w prezydenckich przed rokiem - widoczna była ingerencja Kremla.
- Utrata większości przez rządzącą obecnie proeuropejską partię otworzyłaby drogę do władzy prorosyjskim ugrupowaniom.
W niedzielę o godzinie 20 czasu polskiego zakończyło się głosowanie w łącznie 1973 mołdawskich lokalach wyborczych, w tym 12 dla mieszkańców separatystycznego Naddniestrza. Mieszkańcy tego regionu mogli uczestniczyć w wyborach na terytorium kontrolowanym przez władze w Kiszyniowie.
W niedzielnym głosowaniu nie przeprowadzono wyników exit poll. Do 101-osobowego parlamentu startowało 15 partii politycznych, trzy bloki i czterech kandydatów niezależnych. Prezydentka Maia Sandu nazwała te wybory "najważniejszymi w historii". Utrata większości przez rządzącą obecnie proeuropejską Partię Działania i Sprawiedliwości (PAS) oznacza wygraną prorosyjskich ugrupowań, które są sceptyczne wobec eurointegracji Mołdawii.
Według danych Centralnej Komisji Wyborczej o godz. 19. czasu polskiego frekwencja wynosiła prawie 51 procent. Wieczorem komisja rozpoczęła publikowanie pierwszych rezultatów wyborów parlamentarnych. Po zliczeniu głosów z 70 procent głosów Partia Działania i Sprawiedliwości prowadzi, zdobywając 44 procent głosów. Według tych danych na prorosyjski Patriotyczny Blok Wyborczy zagłosowało 28 procent wyborców.
Ostrzeżenia przed zamieszkami
W niedzielę wieczorem szef mołdawskiej policji Viorel Cernauteanu ostrzegł przed możliwymi zamieszkami. - Mamy informacje o tym, że pewne grupy interesów przygotowują prowokacje i zamieszki, do których może dojść już dzisiaj w nocy - powiedział na antenie telewizji TV8.
Wypowiedź funkcjonariusza przytacza agencja informacyjna IPN. "Organizatorzy ogłoszonych wydarzeń będą odpowiadać za ich przebieg" - ostrzega Inspektorat Główny Policji. Zapowiedział, że "nie będzie tolerować naruszania prawa, zakłócania porządku publicznego oraz narażania obywateli na niebezpieczeństwo czy działań, które mogą zagrażać bezpieczeństwu narodowemu".
Wcześniej w niedzielę, po oddaniu głosu w wyborach, lider socjalistów Igor Dodon wezwał obywateli do udziału w proteście, który ma się odbyć w poniedziałek w południe, by "obronić zwycięstwo" opozycji.
Partia socjalistyczna, razem z komunistami i partią Przyszłość Mołdawii, wchodzą w skład prorosyjskiego Patriotycznego Bloku Wyborczego (BEP). W piątek z udziału w wyborach wykluczono jeszcze jedną partię, należącą do bloku – Serce Mołdawii (PRIM). Przyczyną, jak podano, były podejrzenia o nielegalne finansowanie.
Autorka/Autor: os/gp
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: EPA