Piraci opuścili duński tankowiec Monjasa Reformer, który zajęli w zeszłym tygodniu na wodach Zatoki Gwinejskiej - przekazał właściciel jednostki. Jak dodano, napastnicy zabrali jednak ze sobą niektórych członków załogi jako zakładników. Pozostali marynarze znajdują się w bezpiecznym miejscu.
Pływający pod liberyjską banderą duński tankowiec został zaatakowany w sobotę, w odległości 140 mil morskich (260 kilometrów) na zachód od Pointe-Noire, największego portu Republiki Konga. Informację o przejęciu tankowca przekazano mediom dopiero we wtorek. Jednostką należącą do firmy Monjasa zarządza dubajski Montec Ship Management.
Tankowiec następnie zniknął z radarów, jednak wkrótce został zlokalizowany przez francuską marynarkę wojenną u wybrzeży Wysp Świętego Tomasza i Książęcej - przekazał właściciel jednostki.
W piątek Monjasa poinformowała, że piraci opuścili tankowiec, jednak jako zakładników zabrali ze sobą część załogi. "Nasze myśli są z członkami załogi, którzy wciąż się nie odnaleźli i ich rodzinami w tym stresującym momencie. Monjasa nadal ściśle współpracuje z lokalnymi władzami w celu wsparcia naszych marynarzy w bezpiecznym powrocie do rodzin" - wskazano w komunikacie.
Pozostali marynarze są w dobrym stanie zdrowia i zostali otoczeni opieką w bezpiecznym miejscu - napisano. Firma nie odnotowała również żadnych szkód na statku.
Ataki pirackie w Zatoce Gwinejskiej były w ostatnim czasie rzadsze. Jak podaje Międzynarodowe Biuro Morskie (International Maritime Bureau), o ile w 2020 roku odnotowano 84 ataki, to w 2021 było ich 35, a w 2022 - 19.
Źródło: PAP, Reuters