Przewodniczący parlamentarnej komisji spraw zagranicznych Finlandii Mika Niikko podał się do dymisji po tym, jak wywołał falę krytyki wpisem na Twitterze dotyczącym Ukrainy i NATO.
"Teraz Macron lub ktoś inny powinien publicznie powiedzieć, że Ukraina nie wejdzie do NATO. W przeciwnym razie negocjacje zakończyły się fiaskiem z punktu widzenia Rosji, a konsekwencje są tragiczne. A na Zachodzie nie ma takiej mądrej głowy, która znałaby Rosję" - odpowiedział Niikko byłemu deputowanemu Reijo Tossavainenowi na Twitterze, co relacjonuje fiński dziennik Ilta-Sanomat.
Tweet został usunięty.
"Oczywiście uważam, że każde niepodległe państwo może ubiegać się o członkostwo w NATO. W tej chwili członkostwo Ukrainy w NATO jest, jak rozumiem, nierealne. Aby złagodzić napięcia, ważne jest kontynuowanie dialogu i ograniczenie zastraszania" - napisał potem Niikko.
Czytaj również: Rosja-Ukraina. Sytuacja na granicy i przyczyny konfliktu
Niezgodny z oficjalna linią
Według fińskich polityków, pogląd przewodniczącego kluczowego organu parlamentu jest niezgodny z oficjalną linią polityki zagranicznej Finlandii, która zakłada, że każdy kraj ma suwerenne prawo do decyzji o własnej polityce bezpieczeństwa, w tym członkostwie w NATO.
Dymisja
Finlandia nie należy do Sojuszu, ale współpracuje z nim w ramach partnerstwa. Główną linią polityki zagranicznej i bezpieczeństwa tego kraju, który ma liczącą ponad 1300 kilometrów granicę z Rosją, jest tak zwana "opcja NATO", czyli zachowanie możliwości wejścia do struktur paktu, gdy będzie wymagała tego sytuacja międzynarodowa.
Na Północy bez zmian. Jak długo jeszcze? Podcast o zagranicy
Po fali krytyki, szef komisji oświadczył, że rezygnuje ze stanowiska, przyznając, że tweet został "niedbale sformułowany". "Bronię suwerenności Ukrainy i polityki zagranicznej Finlandii. Podstawą moich obaw jest to, czy środkami dyplomatycznymi uda się uniknąć wojny na pełną skalę" – przyznał później w swoim oświadczeniu. Oficjalnie polityk ma złożyć rezygnację na środowym posiedzeniu komisji.
Autorka/Autor: asty/kab
Źródło: Ilta-Sanomat, TVN24