Wśród żołnierzy walczących na wschodzie Ukrainy są też kobiety i nie są to wyjątki. W zeszłym roku stanowiły już 22 procent ukraińskiej armii. - Ukraina jest naszą ojczyzną. Bronimy jej przed wrogiem - mówią. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Na Ukrainie szkolenia wojskowe przechodzą także kobiety i dzieci. Chociaż kobiety przede wszystkim uczą się pierwszej pomocy i współpracy z wojskiem, to na froncie dostają broń. Lada Wiedeńska ma 41 lat i czworo dzieci. Przez cztery lata walczyła w Donbasie na wschodzie Ukrainy.
Wspomina, że gdy pierwszy raz dostała do ręki karabin maszynowy, nie wiedziała nawet jak ma go trzymać. - Ale potem miałam ćwiczenia na strzelnicy, uczyłam się posługiwać bronią, celować, strzelać. To nie była moja praca, nie byłam snajperem, ale tam każdy dostaje broń i musi umieć jej użyć - relacjonuje Ukrainka.
Lada Wiedeńska ma wykształcenie medyczne i na wojnie udzielała pierwszej pomocy. Uczyła też tego innych żołnierzy. Zapytana, jak doszło do tego, że pojechała na wojnę, odpowiada: "Zaczął się Majdan, zaczęła się wojna. Ludzie pojechali walczyć, więc ja też pojechałam. Brakowało medyków. Nie mogłam siedzieć bezczynnie. Chciałam zrobić coś dla Ukrainy".
Czytaj również: Rosja-Ukraina. Sytuacja na granicy i przyczyny konfliktu
Na wojnie był też jej mąż. W domu w Kijowie zostały ich dwie córki, miały wtedy 12 i 6 lat. - Oczywiście, że się bałam, głównie ze względu na dzieci. Ale to był też strach o innych, że nie zdążysz albo nie możesz pomóc. Najtrudniejsza była śmierć kolegów. Myśl, że zostawili rodziny, dzieci, matki. To straszne, kiedy na rękach masz umierającego człowieka, do tego ktoś do niego dzwoni, patrzysz na telefon, a tam wyświetla się "mama" - opowiada.
Coraz więcej kobiet w ukraińskiej armii
Na Ukrainie gotowość bronienia kraju z bronią w ręku deklaruje ponad 30 procent kobiet. Coraz więcej jest ich też w szeregach armii. Dwa lata temu stanowiły 16 procent ukraińskich sił zbrojnych, w zeszłym roku ta liczba zwiększyła się do ponad 22 procent. - Tutaj szkolą się kobiety w różnym wieku. Przyjeżdżają z całego kraju, żeby przygotować się do obrony kraju. Wszyscy jesteśmy bardzo zdeterminowani - podkreśla jedna z żołnierek.
- Nie ma znaczenia, czy jest się kobietą, czy mężczyzną. Ukraina jest naszą ojczyzną. Bronimy naszego państwa przed wrogiem. Rosja jest takim samym sąsiadem, jak Polska i Polska jakoś nas nie atakuje. Dlaczego Rosja ma zajmować nasze tereny, zabijać naszych obywateli i narażać swoich? Mamy swój kraj i chcemy tu normalnie żyć - mówi Lada Wiedeńska.
Po powrocie do Kijowa Lada urodziła dwoje kolejnych dzieci. Jej najmłodszy syn ma niecałe dwa lata. Z tego powodu na front na razie się nie wybiera, ale mówi, że jeśli w przyszłości zagrożenie nie minie, niczego nie wyklucza.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Bumble Dee/Shutterstock