Rosja uznała za niepodległe dwie separatystyczne "republiki ludowe" w Donbasie na wschodzie Ukrainy. Ambasador Stanów Zjednoczonych przy NATO Julianne Smith w rozmowie z Piotrem Kraśką w TVN24 przekazała, że we wtorek rano na ten temat rozmawiali członkowie Sojuszu. - Wszystkie 30 państw zgadza się, że jest to pogwałcenie integralności terytorialnej Ukrainy i jej suwerenności - oznajmiła. Mówiła też, że "sytuacja obecnie jest niezwykle niepokojąca".
Prezydent Rosji Władimir Putin podpisał w poniedziałek dekrety o uznaniu niepodległości tzw. republik ludowych - donieckiej (DRL) i ługańskiej (ŁRL), powołanych przez prorosyjskich separatystów w ukraińskim Donbasie. Zdecydował też o wysłaniu na ich teren rosyjskich wojsk, w charakterze "sił pokojowych".
- Sytuacja obecnie jest niezwykle niepokojąca. Wszyscy z wielkim niepokojem oglądaliśmy to, co powiedział prezydent Rosji zeszłej nocy, i z wielkim niepokojem widzimy, że Rosjanie uznali w pełni tak zwane republiki doniecką i ługańską - powiedziała w rozmowie z Piotrem Kraśką w TVN24 ambasador Stanów Zjednoczonych przy NATO Julianne Smith. Dodała, że "mamy teraz raporty o wojskach rosyjskich, które wjeżdżają na te terytoria".
CZYTAJ RÓWNIEŻ: Rosja-Ukraina. Sytuacja na granicy i przyczyny konfliktu
- Sojusznicy w kwaterze głównej NATO spotkali się dzisiaj rano. To, co mogę powiedzieć o tym spotkaniu, to to, że wszystkie 30 państw zgadza się, że jest to pogwałcenie integralności terytorialnej Ukrainy i jej suwerenności. Sojusznicy również zgodzili się, że jest to naruszenie prawa międzynarodowego. Mówiliśmy dzisiaj rano także o fakcie, że ta decyzja podjęta przez Rosję w zasadzie oznacza, że porozumienia mińskie są martwe - kontynuowała.
Julianne Smith: to niezwykle newralgiczna sytuacja
Według amerykańskiej ambasador "jest to niezwykle newralgiczna, niezwykle poważna sytuacja". - Sojusznicy przyglądają się jej z wielkim niepokojem. Monitorujemy wypadki tam na miejscu - zapewniła. Smith przypomniała, że wielu sojuszników kontaktowało się blisko w ostatnim czasie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. - Konsultujemy się także z naszymi przyjaciółmi w Kijowie, aby zrozumieć, co się dzieje tam na miejscu - dodała. Ambasador mówiła także, że "z nieba także przyglądamy się rozwojowi sytuacji".
Smith mówiła również, że "Stany Zjednoczone bardzo blisko współpracują z sojusznikami". - Podjęliśmy każdy możliwy krok, aby zachęcić prezydenta Putina, aby wybrał on ścieżkę dyplomacji i deeskalacji. Przekazywaliśmy tę wiadomość osobiście, przekazywaliśmy tę wiadomość na papierze w serii pism i rozmawialiśmy również z prezydentem Putinem telefonicznie, tak jak wielu z naszych sojuszników - wskazywała.
- Niestety, wydarzenia, których świadkami jesteśmy obecnie, wydają się wskazywać, że prezydent Putin nie jest zainteresowany podążaniem ścieżką dyplomacji i dialogu - mówiła Smith. Dodała, że "z tego powodu sojusznicy także przygotowują się na każdy możliwy plan awaryjny".
- Sojusznicy jasno powiedzieli, że wspierają Ukrainę w tej chwili, wspierają integralność terytorialną Ukrainy, ale nasi sojusznicy mówią także o tym, co więcej mogą zrobić, aby wzmocnić wschodnią flankę NATO - zwróciła uwagę amerykańska ambasador przy NATO.
Smith: zawsze staramy się utrzymać jakiś otwarty kanał komunikacji
Julianne Smith była również pytana, jak obecnie może wyglądać ścieżka dyplomatyczna i czy możliwe jest nadal spotkanie prezydenta USA Joe Bidena i rosyjskiego przywódcy Władimira Putina. - W samym środku kryzysu zawsze staramy się utrzymać jakiś otwarty kanał komunikacji. Nie oznacza to, że czujemy, że będziemy w środku jakichś intensywnych negocjacji - oświadczyła.
- Ale gdybym mogła mówić w imieniu Stanów Zjednoczonych, (powiedziałabym - przyp. red.): wierzymy, że dyplomacja musi być drzwiami, które pozostają otwarte. Ale jednocześnie, w oparciu o działania Rosji w ciągu ostatnich 24 godzin, będziemy również nadal przygotowywali się, aby narzucić poważne konsekwencje i koszty na Rosję, gdyby podjęła taką decyzję o kolejnych krokach i podążała na terytorium Ukrainy - przekazała ambasador Stanów Zjednoczonych przy NATO.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24