Przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów się kurczy - to wnioski Komisji Europejskiej po ocenie sytuacji w Rosji, gdzie zatrzymywani są dziennikarze relacjonujący protesty po aresztowaniu Aleksieja Nawalnego.
Rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano odniósł się w piątek do sprawy Siergieja Smirnowa, redaktora naczelnego niezależnego portalu Mediazona. Smirnow został zatrzymany w trakcie jednego z protestów poparcia dla antykremlowskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego pod koniec stycznia i umieszczony w zatłoczonej celi.
CZYTAJ WIĘCEJ: "Dookoła nic, tylko las". Trafiły tu setki osób
KE: ciągła presja na niezależnych dziennikarzy jest nie do przyjęcia
- To, co rosyjskie władze robią z tymi dziennikarzami, jest absolutnie nie do zaakceptowania. Jest to odbierane jako kolejne uderzenie w wolność mediów i dziennikarzy, którzy próbują wykonywać swoją pracę. Są oni prześladowani za pomocą środków sądowych za swoją pracę - oświadczył Stano. Jest to ograniczanie wolności prasy - ocenił.
Stano przypomniał, że KE wezwała rosyjskie władze "do poszanowania wolności prasy". - Ciągła presja na niezależnych dziennikarzy jest nie do przyjęcia - podkreślił. Zwrócił uwagę, że "to kolejna sytuacja", która "pokazuje, że przestrzeń dla społeczeństwa obywatelskiego i niezależnych mediów się kurczy". - Nie będziemy w tej sprawie milczeć - zadeklarował.
Rzecznik KE po raz kolejny poruszył też sprawę historyka Jurija Dmitrijewa, szefa Stowarzyszenia Memoriał w Karelii na północy Rosji, badającego zbrodnie stalinowskie. Działacz ten został skazany w ubiegłym roku na 13 lat kolonii karnej za domniemane czyny o charakterze seksualnym wobec przybranej córki.
CZYTAJ WIĘCEJ: Historyk skazany na kolonię karną za "czyny o charakterze seksualnym" wobec przybranej córki
Unia Europejska nie ma wątpliwości, że powodem postępowania karnego wobec Dmitrijewa była jego działalność badacza represji politycznych epoki ZSRR.
- Sprawa pana Dmitrijewa jest jedną z tych, które śledzimy bardzo dokładnie. Zawsze reagowaliśmy bardzo zdecydowanie, kiedy był zatrzymywany i kiedy został skazany. To nie do zaakceptowania, co się z nim dzieje. Zawsze, kiedy to możliwe, staramy się obserwować takie procesy, zwłaszcza kiedy chodzi o możliwe łamanie praw człowieka i nadużywanie władzy sądowniczej w celach politycznych - oświadczył Peter Stano.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Sébastien Bertrand/Wikimedia CC BY 2.0