Kolumbia: Przywódca rebeliantów nie żyje


"Czarna Akacja", jeden z najbardziej poszukiwanych przywódców kolumbijskiej guerilli został zastrzelony - podał rząd w Bogocie. Tomas Medina był oskarżany m.in. o handel narkotykami na wielką skalę.

- To bez wątpienia najcięższy cios w logistykę FARC - chwalił się na konferencji prasowej minister obrony Kolumbii Juan Manuel Santos. Razem z "Czarną Akacją", czyli Tomasem Mediną, w wojskowej akcji zginęło 16 innych rebeliantów.

Zdaniem rządu, Medina był w strukturach FARC odpowiedzialny za finanse i kontrolę przerzutu narkotyków, a także zakupy broni i amunicji. Poszukiwali go też Amerykanie, którzy hojnie wspierają kolumbijskiego prezydenta Alvaro Uribe w walce z lewicową partyzantką.

FARC (Rewolucyjne Siły Zbrojne Kolumbii) prowadzi walkę z rządem centralnym od początku lat 60. Pierwotnym celem organizacji było stworzenie socjalistycznego państwa i sprawiedliwy podział ziemi, a także zwalczanie paramilitarnych oddziałów tworzonych przez posiadaczy ziemskich. Z czasem jednak FARC degenerował się w kierunku prężnej grupy przestępczej skoncentrowanej na produkcji i handlu narkotykami.

Jednym ze sposobów na finansowanie partyzantki stały się w ostatnich latach porwania cudzoziemców. Niektórzy z zakładników przebywają w niewoli już od ponad 10 lat. Na początku września gotowość do pośredniczenia w rozmowach o ich uwolnieniu zgłosił prezydent Wenezueli Hugo Chavez. Obie strony konfliktu zgodziły się na mediację.

Źródło: Reuters, PAP, tvn24.pl