Marksistowscy rebelianci z kolumbijskiej Armii Wyzwolenia Narodowego wypuścili na wolność sześciu zakładników, których przetrzymywali od 3 sierpnia - poinformowała w czwartek agencja informacyjna EFE. Uwolnieni zostali trzej policjanci, jeden żołnierz i dwie osoby cywilne.
Prezydent Kolumbii Ivan Duque powiedział kilka godzin po uwolnieniu przez marksistowską Armię Wyzwolenia Narodowego sześciu zakładników, że "prawdziwa wola [osiągnięcia - przyp. red.] pokoju rozpoczyna się od uwolnienia wszystkich porwanych osób, tych które wciąż są pozbawione wolności, niech ta grupa dokładnie określi stan tych osób i poda, kiedy powrócą do swych domów".
"Rząd będzie negocjował"
Duque dodał, że "że są ludzie, którzy dzisiaj powracają do swoich domów po tym, jak przeżyli tragedię uprowadzenia" i podkreślił, że "jeśli istnieje wola pokoju, (...) rząd będzie negocjował".
8 września Duque zawiesił rozmowy pokojowe między rządem Kolumbii a Armią Wyzwolenia Narodowego, które odbywały się na Kubie, aż do czasu gdy ELN będzie wykazywał prawdziwą wolę zawarcia pokoju i uwolni wszystkich zakładników.
Władze szacują, że po dzisiejszym uwolnieniu sześciu osób, w rękach Armii Wyzwolenia Narodowego przebywa około 12 osób.
Marksistowska ELN, która została utworzona w 1964 roku i inspirowała się rewolucją na Kubie, już wcześniej bezskutecznie próbowała porozumieć się z rządem w Bogocie. USA i UE uznają ELN za organizację terrorystyczną.
W wyniku konfliktu wojska z FARC, ELN i innymi formacjami paramilitarnymi od połowy lat 60. zginęło w Kolumbii ponad 220 tysięcy osób.
Autor: kz / Źródło: PAP