Abu Sayyaf był ważnym dowódcą Państwa Islamskiego i odpowiadał m.in. za finanse organizacji. Zginął w czasie amerykańskiej operacji na wschodzie Syrii, a w czasie akcji znaleziono m.in. jego laptopa, telefony komórkowe i dokumenty. Cenniejszym źródłem informacji okazała się jednak jego żona, Umm Sayyaf.
Abu Sayyaf zginął w czasie operacji Delta Force w maju. Był odpowiedzialny za finanse Państwa Islamskiego oraz zaopatrywanie w ropę i gaz. Znalezione w czasie akcji amerykańskich wojskowych dokumenty pokazały m.in. skalę operacji finansowych prowadzonych przez organizację terrorystyczną.
O wiele cenniejszym źródłem informacji okazała się jednak jego żona, Umm Sayyaf, która została zatrzymana. Obecnie przebywa w areszcie w Iraku.
Umm Sayyaf to najważniejsza w hierarchii Państwa Islamskiego kobieta schwytana do tej pory przez siły walczącej z Państwem Islamskim koalicji. Małżeństwo z tak prominentnym "urzędnikiem" tzw. kalifatu zapewniło jej dostęp do wiedzy na temat struktury i działalności organizacji.
Żona swojego męża
Jak pisze portal Daily Beast, Umm Sayyaf nie tylko przyglądała się działaniom swojego męża. Sama miała bowiem do odegrania ważną rolę. Pomagała w organizacji kobiecej siatki w ramach Państwa Islamskiego i "zarządzaniu" niewolnicami seksualnymi bojowników Państwa Islamskiego. Podczas akcji, w której zginął jej mąż, w domu pary znaleziono młodą jazydkę, która miała służyć jako niewolnica seksualna.
- Była bardzo ważnym doradcą. Zna wiele szczegółowych informacji - mówi w rozmowie z Daily Beast pragnący zachować anonimowość urzędnik, zaznajomiony z rezultatami przesłuchań Umm Sayyaf.
Pozycja kobiety w szeregach Państwa Islamskiego odpowiada ściśle roli jej męża. Im wyżej znajduje się on w hierarchii organizacji, tym wiedza jego żony jest większa.
- Za każdym mężczyzną sukcesu stoi kobieta. Państwo Islamskie nie jest tu wyjątkiem - tłumaczy urzędnik.
Jak jednak zastrzega, nawet ciesząca się silną pozycją Umm Sayyaf nie była częścią dowództwa wojskowego, ani nie brała udziału w planowaniu strategii militarnej organizacji.
Rola kobiety w Państwie Islamskim
Umm Sayyaf nie jest pierwszą kobietą, która dostarcza koalicji informacji na temat działalności Państwa Islamskiego. Część z nich opowiedziała, w jaki sposób odbywała się rekrutacja w szeregi organizacji i jak przedostały się ze swoich krajów na terytoria pozostające pod władzą IS. Niektóre z nich przyznały, że to Państwo Islamskie sfinansowało im podróż. Te historie pochodzą jednak od kobiet znajdujących się o wiele niżej w hierarchii organizacji niż Umm Sayyaf.
Jak wyjaśnia profesor Mia Bloom, która bada rolę kobiet w ruchach dżihadystycznych, Umm Sayyaf wyróżnia się na tle innych członkiń Państwa Islamskiego. Wypełniała obowiązki żony, ale posiadła również wiedzę, którą teraz dzieli się ze śledczymi. Dwa źródła twierdzą w rozmowie z Daily Beast, że Umm Sayyaf zdradziła w czasie przesłuchań szczegóły dotyczące sposobów komunikowania się członków IS oraz nazwiska dowódców.
Amerykańscy urzędnicy i specjaliści ds. zwalczania terroryzmu tłumaczą, że niższe rangą członkinie organizacji kobiety odpowiedzialne są przede wszystkim za spełnianie zachcianek seksualnych bojowników, dbanie o dom i rodzenie przyszłych dżihadystów.
Na terytoriach kontrolowanych przez Państwo Islamskie działa też kobieca policja, która ma za zadanie pilnowanie przestrzegania restrykcyjnych reguł. Niektóre kobiety mają być odpowiedzialne za szpiegowanie innych i sprawdzanie, czy ich wiara w ideały organizacji nie słabnie. Inne z kolei oceniają, czy dana kobieta będzie odpowiednią wybranką dla bojownika Państwa Islamskiego i aranżują małżeństwa.
Zwerbować i zatrzymać przy sobie
Ze źródeł znających szczegóły przesłuchań Umm Sayyaf, na które powołuje się Daily Beast, wynika, że kobiety odgrywają bardzo ważną rolę w werbowaniu i zatrzymywaniu bojowników w szeregach Państwa Islamskiego.
Przyszłego dżihadystę często wabi się obietnicą żony, która będzie o niego dbać i zapewniać warunki do walki o ideały Państwa Islamskiego.
Nie ma oficjalnych danych na temat liczby kobiet walczących w szeregach IS. Około 500 aktywnych użytkowniczek Twittera twierdzi, że mieszka na terytorium tzw. kalifatu. Ich wizerunek często bywa wykorzystywany propagandowo, by namówić inne kobiety do wstąpienia do Państwa Islamskiego.
Eksperci, na których powołuje się Daily Beast, szacują, że w Państwie Islamskim na 10 mężczyzn przypada jedna kobieta.
Autor: kg\mtom / Źródło: The Daily Beast