Urodził się w Kijowie, studiował w Stanach Zjednoczonych, obecnie kieruje Rosyjskim Funduszem Inwestycji Bezpośrednich. Ma bliskie związki z Władimirem Putinem i uznawany jest za bezwzględnie lojalnego. Kim jest Kiriłł Dmitrijew, jeden z kluczowych uczestników rosyjskiej delegacji w Rijadzie, gdzie doszło do spotkania wysłanników Putina z przedstawicielami administracji Donalda Trumpa?
Kiriłł Dmitrijew nie siedział za stołem negocjacyjnym, ale jego obecność w składzie delegacji świadczy o tym, jak ważny dla Władimira Putina jest potencjał ekonomiczny negocjacji - pisze o szefie Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich dziennikarz BBC Paul Kirby.
49-letni Dmitrijew jest blisko związany z prezydentem Rosji, od dawna znany jest w USA, a pochodzi z Kijowa.
CZYTAJ też: Rozmowy w Rijadzie. Kto zasiadł do stołu?
Przekonali Władimira Putina
Dmitrijew urodził się w 1975 roku w Kijowie, a w latach 90. poznał swoją amerykańską rodzinę, od której dowiedział się, że można studiować w USA. Wyjechał zatem do Kalifornii, gdzie uczęszczał do college'u, a następnie rozpoczął naukę na Uniwersytecie Stanforda. Po ukończeniu studiów pracował w firmach Goldman Sachs i McKinsey, a później uzyskał tytuł MBA na Harvardzie.
W 2000 roku Dmitrijew przeprowadził się do Rosji, gdzie został między innymi szefem ds. inwestycji w Delta Private Equity, strukturze utworzonej w ramach funduszu Rosja-USA przy wsparciu ówczesnego prezydenta USA Billa Clintona.
W latach 2007-2011 kierował ukraińskim funduszem inwestycyjnym Icon Private Equity. Stał za nim głównie Wiktor Pinczuk, zięć byłego prezydenta Ukrainy Leonida Kuczmy. Pinczuk, jak informowały wcześniej rosyjskie niezależne media, polecił Kiriłła Dmitrijewa Władimirowi Dmitrijewowi (nie są spokrewnieni), który w tamtym czasie stał na czele WEB - rosyjskiej państwowej korporacji rozwojowej. To właśnie oni przekonali ówczesnego prezydenta Dmitrija Miedwiediewa i wówczas premiera Władimira Putina do utworzenia niezależnego funduszu inwestycyjnego - przypomina ukraińska sekcja BBC. Tak powstał Rosyjski Fundusz Inwestycji Bezpośrednich, na czele którego stanął Kiriłł Dmitrijew.
Szczepionka Sputnik V
Zadaniem Rosyjskiego Funduszu Inwestycji Bezpośrednich jest przyciąganie zagranicznych inwestycji do rosyjskiej gospodarki. W tym celu fundusz, jako współinwestor, inwestuje pieniądze w projekty i firmy, które wydają mu się obiecujące. Dmitrijew regularnie informuje o sukcesach swojej instytucji. Ostatni raz zrobił to w styczniu, na spotkaniu z Putinem - przypomina The Insider.
Portal pisze, że jednym z najważniejszych przedsięwzięć w życiu Dmitrijewa jako szefa Funduszu Inwestycji Bezpośrednich stała się szczepionka Sputnik V przeciwko COVID-19, a przede wszystkim jej dystrybucja za granicą. - Kiriłł czuje się jak mesjasz. Dla niego dystrybucja szczepionki na całym świecie jest zadaniem absolutnie ewangelicznym, ascetycznym - mówił kilka lat temu były pracownik funduszu. Dmitrijew był jednym z pierwszych, którzy przetestowali Sputnika na sobie, mówił o szczepionce, że jest "najbezpieczniejsza i najskuteczniejsza" i krytykował kampanię informacyjną przeciwko Sputnikowi, obwiniając za to "wielkie koncerny farmaceutyczne" i "antyrosyjskie kręgi polityczne".
Wspólne projekty w rejonie Arktyki i powiązania z rodziną Putina
Dmitrijew już wcześniej deklarował, że w negocjacjach z Amerykanami skupi się na przyszłych relacjach gospodarczych z USA. Mówił również o realizacji wspólnych projektów, m.in. w regionie Arktyki i innych obszarach. Jako szef Funduszu Inwestycji Bezpośrednich ma wiele kontaktów na Bliskim Wschodzie - z Katarem, Arabią Saudyjską i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. Ma także bliskie powiązania z rodziną Putina - jego krewni utrzymują bliskie stosunki z jedną z córek prezydenta Rosji. I niewielu Rosjan zna amerykański sektor finansowy i biznesowy lepiej niż Dmitrijew - zauważa Paul Kirby.
W rozmowie z amerykańskimi dziennikarzami w Rijadzie Dmitrijew dowodził, że właściciele amerykańskich firm stracili co najmniej 300 miliardów dolarów, przenosząc swoją działalność poza Rosję.
Niezależny rosyjskojęzyczny portal The Insider nazywa Dmitrijewa "człowiekiem Putina ze Stanfordu". Pisząc o jego powiązaniach z rodziną Putina, przypomina, że ważnym wydarzeniem w życiu Dmitrijewa było spotkanie, a następnie ślub z Natalią Popową, przyjaciółką Kateriny Tichonowej, młodszej córki Władimira Putina. Obydwie studiowały na Uniwersytecie Moskiewskim, a Popowa jest obecnie zastępcą Tichonowej w fundacji Narodowy Rozwój Intelektualny Innopraktika - pisze The Insider.
"Prominentna postać na froncie lobbingowym"
W 2013 roku The Insider pisał o Dmitrijewie, że jest jedną z osób, mających "fizyczny dostęp do Putina" i jedną z "najbardziej prominentnych postaci na froncie lobbingowym". - Dzięki Kiriłłowi Aleksandrowiczowi można rozwiązać niemal każdy problem. Ale umówienie się z nim na spotkanie jest bardzo trudne - mówił rozmówca tego niezależnego portalu.
The Insider przypomniał, że kontakty z otoczeniem Donalda Trumpa Dmitrijew nawiązał za pierwszej kadencji prezydenckiej przedstawiciela Partii Republikańskiej.
Po zwycięstwie Trumpa w wyborach w 2024 roku Dmitrijew ponownie zaangażował się w dyplomację rosyjsko-amerykańską. Jak informowała wcześniej agencja Reutera, uczestniczył on między innymi w rozmowach dotyczących wymiany byłego amerykańskiego dyplomaty i nauczyciela Marca Fogela na obywatela Rosji Aleksandra Winnika, skazanego w Stanach Zjednoczonych za pranie pieniędzy.
Źródło: BBC, The Insider
Źródło zdjęcia głównego: Hamad I Mohammed / Reuters / Forum