Śledczy: w ciałach ofiar kultu religijnego brakowało niektórych narządów

Źródło:
Guardian, Reuters

Sekcje zwłok osób odnalezionych w masowych grobach w Kenii wykazały, że u niektórych z nich brakowało organów wewnętrznych. Śledczy podejrzewają, że ofiary religijnej sekty mogły paść również ofiarami handlu narządami. W lesie Shakahola wykopano już łącznie 133 ciała, kolejnych kilkaset osób jest zaginionych.

Od kwietnia kenijska policja informuje o odnajdywaniu kolejnych ciał w lesie Shakahola w miejscowości Malindi. We wtorek odnaleziono 21 kolejnych ciał, zwiększając łączną liczbę wykopanych ciał do 133. Wszystkie należały do osób będących członkami sekty - Międzynarodowego Kościoła Dobrej Nowiny, zarządzanego przez pastora Paula Mackenziego. Jak przekazał główny patolog krajowy dr Johansen Oduor, choć główną przyczyną śmierci było zagłodzenie się, to wśród nich były też ofiary uduszenia lub pobicia.

ZOBACZ TEŻ: Sekta Dobrej Nowiny w Kenii. Członkowie głodzili się na śmierć, przywódca zatrzymany

Ofiary religijnego kultu

Z opublikowanych w poniedziałek dokumentów śledztwa w sprawie masowych grobów wynika, że niektóre ze zmarłych osób najprawdopodobniej padły ofiarami handlu narządami. "W raportach z sekcji zwłok stwierdzono brak narządów (wewnętrznych) w niektórych ciałach ofiar, które zostały ekshumowane", wskazał główny inspektor Martin Munene w oświadczeniu. "Uważa się, że handel ludzkimi organami był dobrze skoordynowany przy udziale kilku stron", dodał. Nie przekazano żadnych informacji o ewentualnych podejrzanych o udział w tym przestępstwie.

Media przypominają jednak, że niedawno w związku ze sprawą aresztowano wpływowego pastora Ezekiela Odero, który miał otrzymać "wysokie sumy pieniędzy" od zwolenników Mackenziego, którzy na jego polecenie sprzedawali swoje majątki.

ZOBACZ TEŻ: Liczba ciał zbliża się do setki. MSW: to może być wierzchołek góry lodowej

Zagłodzeni członkowie sekty

We wtorek lokalne służby wznowiły poszukiwania kolejnych ciał w lesie Shakahola, po tygodniowej przerwie spowodowanej niekorzystną pogodą. Na miejscu pojawił się minister spraw wewnętrznych Kenii Kithure Kindiki, który poinformował, że nadal trwają również poszukiwania i działania ratunkowe wobec żywych członków sekty, co do których istnieje podejrzenie, że ukryli się w okolicznych zaroślach. Nieznany pozostaje los łącznie kilkuset zaginionych osób. - W lesie znajduje się jeszcze dużo więcej grobów, co prowadzi nas do wniosku, że była to wysoce zorganizowana zbrodnia - podkreślił.

Przywódca Międzynarodowego Kościoła Dobrej Nowiny Paul Mackenzie przebywa obecnie w policyjnym areszcie. To on ma być odpowiedzialny za śmierć ponad setki ludzi - miał nakłaniać swoich wyznawców do głodzenia się aż do śmierci, co miało umożliwić im "spotkanie z Jezusem". Przekonał ich, że zagłodzenie się umożliwi im wcześniejsze pójście do nieba przed końcem świata, który nastąpi 15 kwietnia. Zmarłych chował w płytkich grobach na terenie swojej posiadłości.

ZOBACZ TEŻ: Kolejna doba, kolejne odnalezione ciała. Część osób wykopanych w lesie jeszcze żyła

Autorka/Autor:pb//mm

Źródło: Guardian, Reuters