Radovan Karadzić, były lider Serbów bośniackich oskarżony o ludobójstwo w czasie wojen na Bałkanach w latach 90., w końcu pojawi się w sądzie. Według prawników Serba ich klient pojawi się przed oenzetowskim trybunałem ds. zbrodni w byłej Jugosławii we wtorek.
W poniedziałek, gdy trwać będzie kolejna już rozprawa, Karadzić się jednak jeszcze nie pojawi.
Proces Karadzicia rozpoczął się 26 października, lecz odroczono go do następnego dnia, gdyż podsądny zbojkotował rozprawę. Na następnym posiedzeniu Karadzić znów się nie pojawił, ale mimo jego nieobecności rozprawę wznowiono.
Karadżić, który zaprzecza wszystkim zarzutom, broni się sam. Bojkot procesu tłumaczył tym, że miał za mało czasu na przygotowanie linii obrony.
Trzy lata procesu
64-letni Karadżić - schwytany przed 15 miesiącami i odesłany do Hagi - jest oskarżony o zbrodnie wojenne i zbrodnie przeciwko ludzkości, w tym w dwóch przypadkach o ludobójstwo podczas wojny w Bośni i Hercegowinie.
Przed trybunałem haskim odpowie m.in. za masakrę około ośmiu tysięcy Bośniaków (bośniackich Muzułmanów) w Srebrenicy w lipcu 1995 roku.
Oczekuje się, że proces Karadżicia będzie trwał co najmniej trzy lata. Grozi mu dożywocie. Zarówno obrona, jak i prokurator będą mieć rok na przedstawienie stanowiska.
Źródło: reuters, pap
Źródło zdjęcia głównego: TVN24