John Demjaniuk nie żyje

Demjaniuk przebywał w domu opieki od kilku lat
Demjaniuk przebywał w domu opieki od kilku lat
Archiwum TVN24
Demjaniuk przebywał w domu opieki od kilku latArchiwum TVN24

John Demjaniuk, strażnik obozu koncentracyjnego, nazistowski zbrodniarz wojenny nie żyje. Skazany w 2011 roku za współudział w zabójstwie co najmniej 28 060 Żydów zmarł w Bawarii, w domu opieki. Miał 91 lat.

Informację lokalnego radia potwierdziła Komenda Główna Policji w Rosenheim, w Górnej Bawarii Południowej w sobotę - poinformował dziennik Der Spiegel. 91-latek zmarł w domu opieki w Bad Feilnbach koło Rosenheim. Policja nie chce na razie komentować przyczyn śmierci. Prokuratura w Traunstein wszczęła już dochodzenie w sprawie zgonu.

Głośny proces

Demjaniuk, według prokuratury, służył jako strażnik w obozie koncentracyjnym w Sobiborze od marca do września 1943 r. Nie udowodniono mu żadnego konkretnego czynu, jednak sąd przychylił się do argumentacji prokuratury, że obóz służył planowemu mordowaniu ludzi, dlatego każdy, kto w nim służył, jest współwinny.

Jego obrońca w czasie procesu twierdził, że rzekoma legitymacja służbowa nr 1393 z obozu, to fałszywka rosyjskiej KGB. W swojej mowie końcowej, na której wygłoszenie potrzebował aż pięciu dni, oskarżał Niemców o próbę relatywizowania swojej winy za holokaust. Jak mówił, Demjaniuk to "ofiara represji" i "kozioł ofiarny", który pokutuje za niemieckie zbrodnie.

Demjaniuk nigdy jednak nie trafił za kratki. Sąd tuż po wyroku nakazał wypuścić 91-letniego zbrodniarza, motywując swoją decyzję bardzo podeszłym wiekiem skazanego.

"Iwan Groźny"

Iwan Demjaniuk urodził się w 1920 roku na Ukrainie. W 1940 roku mając 20 lat wstąpił do Armii Czerwonej. W 1942 roku dostał się do niemieckiej niewoli. Później zdecydował się jednak na współpracę z Niemcami i był szkolony w obozie SS w Trawnikach. Służył tam jako strażnik w obozie koncentracyjnym w Sobiborze.

Po wojnie Demjaniuk podawał się za uchodźcę. W 1952 r. udało mu się wyemigrować do Stanów Zjednoczonych. W USA, przyjął imię John i pracował tam jako mechanik samochodowy.

Kilkadziesiąt lat później, z zebranych dowodów wynikało, że to on może być tzw. "Iwanem Groźnym" z obozu w Treblince. W 1986 roku został więc wydany Izraelowi, a w 1988 roku, ze względu na współudział w zamordowaniu ponad 800 000 Żydów, został skazany na karę śmierci. Po pięciu latach uniewinnił go Sąd Najwyższy Izraela. Wtedy Demjaniuk wrócił do swojej rodziny w Seven Hills, w stanie Ohio.

Jednak Główny Urząd Ścigania Zbrodni Narodowosocjalistycznych w Ludwigsburgu zarządał ponownego rozpatrzenia jego sprawy. W maju 2009 roku Demjaniuk, którego Stany Zjednoczone pozbawiły obywatelstwa, został deportowany do Niemiec.

John Demjaniuk został uznany przez niemiecki sąd w maju 2011 r. za winnego pomagania w zamordowaniu 28 tysięcy Żydów w Sobiborze i skazany za to na pięć lat pobytu w zakładzie karnym.

Po werdykcie sądu w Monachium władze landu szukały dla niego miejsca pobytu w domu opieki dla osób starszych. Było to jednak trudno ze względu na to, że Demjaniuk był "bezpaństwowcem". Wreszcie trafił on do domu opieki w Bad Feilnbach jako "wymagający opieki". Demjaniuk zostanie pochowany w Niemczech na koszt państwa.

Źródło: Spiegel

Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN24