Jeden człowiek i wielkie marzenie - żeby każdy mógł latać. Niebawem każdy z nas, dzięki Martin Jetpack, będzie mógł kupić w cenie dobrego samochodu prywatny, zakładany na plecy środek transportu lotniczego.
Dwa wirniki wielkości pralki przyczepione do pleców. Tak wygląda w skrócie Jetpack, stworzony przez Glenna Martina z Nowej Zelandii.
To gdzie ta rewolucja? Otóż urządzenie pozwoli nam unieść się na pół godziny w powietrze i wykonać lot z prędkością 100 km/h.
Bez silników rakietowych, strasznego huku i wysokich kosztów obsługi, jak w przypadku samolotu.
Wreszcie w sprzedaży
Wyceniony na 86 tys. dolarów (niewiele poniżej 250 tys. zł) "plecak" ma jeden silnik benzynowy V4 o mocy 200 KM. Dla amatorów lotnictwa ważne jest jednak to, że nie wymaga licencji pilota, a jedynie odrobiny rozsądku. Wciąż za mało?
Twórcy zapowiadają, że kolejne wersje będą mniejsze. A być może z czasem też tańsze. Ale co najważniejsze, prototyp jeszcze w 2010 roku kupić będzie mógł każdy. Zapisy już trwają.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: martinjetpack.com