Sojusznicy zgodzili się, że Ukraina stanie się członkiem NATO - przekazał w środę Jens Stoltenberg, sekretarz generalny Sojuszu Północnoatlantyckiego. Po spotkaniu szefów dyplomacji państw NATO w Brukseli zapowiedział, że członkowie sojuszu będą dalej wspierać "ukraińską walkę o wolność", ale ostrzegł też, że "Rosji nie wolno lekceważyć".
Stoltenberg po zakończeniu szczytu ministrów spraw zagranicznych Sojuszu Północnoatlantyckiego i posiedzeniu Rady NATO-Ukraina w Brukseli podkreślił, że "Ukraina jest bliżej NATO niż kiedykolwiek".
Zaznaczył, że Rosja, która 24 lutego zeszłego roku rozpoczęła inwazję na Ukrainę jest od momentu ataku "słabsza politycznie wojskowo i gospodarczo". Sekretarz sojuszu ostrzegł jednak, że Rosjanie - podobnie jak rok temu - będą starali się zniszczyć infrastrukturę krytyczną Ukrainy.
- Sojusznicy z NATO kontynuują wzmacnianie ukraińskiej obrony powietrznej. To pozwoli chronić ukraińskie siły zbrojne i miasta oraz ratować życie Ukraińców - powiedział Jens Stoltenberg.
Dodał, że Sojusz Północnoatlantycki będzie dalej wspierał ukraińskie wojska, które odpierają ataki rosyjskiej armii.
"Rosji nie wolno lekceważyć"
Stoltenberg podkreślił, że w ubiegłym roku Ukraina wygrała bitwy o Kijów, Charków i Chersoń.
- W tym roku nadal zadaje Rosji ciężkie straty. Ukraina odbiła 50 procent terytorium zajętego początkowo przez Rosję. Na Morzu Czarnym Ukraińcy odepchnęli flotę rosyjską i stworzyli szlaki eksportu zboża, wzmacniając światowe bezpieczeństwo żywnościowe - powiedział Stoltenberg.
Zaznaczył, że Rosja traci wpływy w swoim najbliższym otoczeniu - nie tylko w Ukrainie, ale też na Kaukazie i w Azji Centralnej.
- Rosja staje się też coraz bardziej zależna od Chin. (...) Pod względem militarnym Rosja straciła poważną część swoich sił konwencjonalnych: setki samolotów, tysiące czołgów i ponad 300 tysięcy żołnierzy. Rosja jest również pod presją gospodarczą. Zyski ze sprzedaży ropy naftowej i gazu spadają - wyliczał sekretarz generalny NATO. Zastrzegł przy tym, że "nie wolno nam lekceważyć Rosji". - Jej gospodarka przestawiła się na tryb wojenny. Putin ma wysoką tolerancję na straty, a cele Rosji w Ukrainie się nie zmieniły. Rosja zgromadziła ogromny zapas rakiet przed zimą. Widzimy kolejne próby atakowania sieci przesyłowej i infrastruktury energetycznej - ostrzegł Stoltenberg.
"Niezachwiane wsparcie"
Ważne dla Kijowa sygnały ze strony sekretarza generalnego sojuszu płynęły też we wtorek. Podczas konferencji kończącej pierwszy dzień spotkania szefów dyplomacji państw Sojuszu w Brukseli mówił o "niezachwianym poparciu" dla Ukrainy ze strony NATO.
- Niemcy zadeklarowały 8 miliardów euro na przyszły rok, a Holandia ponad 2 miliardy. Rumunia otworzyła ośrodek szkoleniowy F-16 dla ukraińskich pilotów. Sojusznicy, w tym USA i Finlandia, wysyłają więcej środków obrony przeciwlotniczej i amunicji. 20 sojuszników utworzyło koalicję obrony powietrznej dla Ukrainy. Wszystko to pomaga ratować życie Ukraińców i wysyła wiadomość do Rosji, że nasze wsparcie nie osłabnie - wyliczał Stoltenberg.
Źródło: Reuters, PAP