Jemeńscy rebelianci Huti poinformowali, że schwytali "tysiące" żołnierzy oraz przejęli setki pojazdów wojskowych. Jak wskazali, to następstwo poważnego ataku w pobliżu granicy z saudyjskim regionem Nadżran.
Rzecznik wojskowy Hutich Muhammad Abdul Salam w wydanym w sobotę oświadczeniu przekazał, że trzy brygady nieprzyjaciela zostały rozbite w ataku przeprowadzonym trzy dni wcześniej przy wsparciu dronów oraz jednostek rakietowych i obrony powietrznej.
- Operacja "Zwycięstwo od Boga" to największy triumf wojskowy, odkąd rozpoczęła się brutalna agresja (na Jemen - red.). Wróg poniósł ciężkie straty (...) i w ciągu zaledwie kilku dni wyzwolono znaczące obszary - powiedział.
Powiązana z jemeńskimi bojownikami telewizja Al-Masirah podała, powołując się na Salama, że Huti schwytali "tysiące" żołnierzy sił nieprzyjaciela, w tym wielu oficerów i szeregowych żołnierzy Arabii Saudyjskiej, oraz przejęli setki pojazdów opancerzonych. Agencja Reutera podała, że nie była w stanie zweryfikować oświadczenia rebeliantów u niezależnych źródeł.
Wojna domowa w Jemenie
Jemeńskie siły rządowe, wspierane z powietrza przez saudyjską koalicję, w ostatnich miesiącach walczyły z rebeliantami Huti w regionie Kataf w prowincji Sada, położonej na północy Jemenu przy granicy z Arabią Saudyjską. Według lokalnych źródeł, na które powołuje się Reuters, Huti schwytali w walce wielu jemeńskich żołnierzy.
Eskalacja przemocy w jemeńskim konflikcie może utrudnić podejmowane przez ONZ wysiłki na rzecz złagodzenia napięć i zorganizowania rozmów pokojowych. W grudniu 2018 roku przy mediacji ONZ wynegocjowano wymianę łącznie około 14 tysięcy jeńców między Huti i popieranym przez Rijad rządem Jemenu, ale do tej pory do wymiany nie doszło.
Huti w ostatnim czasie nasilili ataki z użyciem rakiet i dronów na miasta w Arabii Saudyjskiej i twierdzą, że to oni odpowiadają za najpoważniejszy dotąd atak na saudyjskie instalacje naftowe z 14 września. Władze w Rijadzie twierdzą jednak, że winę ponosi ich regionalny rywal, Iran, ten zaś odrzuca oskarżenia.
Autor: mb/adso / Źródło: PAP