Japonia zniszczyła swoją nową rakietę kosmiczną. Wynosiła eksperymentalny przyrząd

Japonia we wtorek zniszczyła swoją rakietę kosmiczną H3 po tym, jak po starcie nie udało się uruchomić silników jej drugiego członu. Nowy model japońskiej rakiety miał wynieść satelitę z m.in. eksperymentalnym przyrządem do wykrywania północnokoreańskich prób rakietowych.

Licząca 57 metrów wysokości rakieta H3 wystartowała z kosmodromu Tanageshima we wtorek. Start przebiegał początkowo bez komplikacji, jednak, gdy rakieta osiągnęła granicę kosmosu, nie udało się uruchomić silników jej drugiego członu. W rezultacie, po 14 minutach lotu, zdecydowano o przerwaniu misji i zniszczeniu rakiety.

Nieudany start japońskiej rakiety

Według japońskiej agencji kosmicznej JAXA rakieta H3 miała wynieść na orbitę okołoziemską satelitę ALOS-3 przeznaczonego do obserwacji lądu na potrzeby zarządzania w sytuacjach kryzysowych. Jak jednak zauważa Reuters, satelita ten był także wyposażony w eksperymentalny przyrząd przeznaczony do wykrywania północnokoreańskich prób rakietowych.

H3 to pierwsza od 30 lat zbudowana w Japonii nowa rakieta średniej wielkości, przeznaczona do wynoszenia rządowych i komercyjnych satelitów na ziemską orbitę oraz dostarczanie zaopatrzenia na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS). Napędzana jest nowym, uproszczonym modelem silnika, w produkcji którego wykorzystano m.in. technologię druku 3D.

ZOBACZ TEŻ: Japonia umieściła na orbicie okołoziemskiej satelitę radarowego. Ma między innymi obserwować Koreę Północną

Japońska rakieta H3

To cios dla japońskich wysiłków by pozostać konkurencyjnym w wynoszeniu ładunków w kosmos na rynku, którym wstrząsnęła firma SpaceX należąca do Elona Muska - ocenia agencja Reutera. Japońska agencja kosmiczna podkreśliła jednak, że wciąż ma nadzieję na posiadanie w niedalekiej przyszłości konkurencyjnej rakiety kosmicznej średniej wielkości.

- Rakieta H3 jest niezwykle ważna, dla rządu, prywatnych firm i uniwersytetów, by zapewnić nasz niezależny dostęp do kosmosu, a także by zapewnić naszą międzynarodową konkurencyjność - oświadczył po nieudanym starcie prezydent JAXA, Hiroshi Yamakawa.

ZOBACZ TEŻ: Podróż potrwa 25 godzin. Misja Crew 6 wystartowała

Czytaj także: