Deklaracja przywódcy centrowej partii Jesz Atid, Jaira Lapida musi zostać zaaprobowana przez głowę państwa oraz 14 czerwca uzyskać wotum zaufania w parlamencie. Wynik tego głosowania nie jest pewny, ponieważ planowana koalicja ma zaledwie 61 ze 120 posłów w Knesecie, a już jeden z nich, członek prawicowej Jaminy, Nir Orbach zapowiedział w środę, że może zagłosować przeciwko.
Rząd jedności narodowej ma być utworzony przede wszystkich przez byłego dziennikarza i prezentera telewizyjnego Lapida oraz byłego współpracownika Netanjahu i szefa Jaminy, Naftalego Beneta.
Koalicja ośmiu partii
Pomimo tego że w izraelskim parlamencie zasiada 17 członków partii Lapida, a zaledwie siedmiu Jaminy, obaj politycy porozumieli się co do rotacyjnego sposobu sprawowania funkcji premiera: Benet ma być szefem rządu do września 2023 roku, a potem Lapid przejmie jego obowiązki do końca kadencji Knesetu w listopadzie 2025 roku.
Do koalicji wejdzie osiem partii prawicowych, centrowych i lewicowych, w tym po raz pierwszy w historii Izraela ugrupowanie reprezentujące ponad 20-proc. mniejszość arabską. Większość z nich nie jest ze sobą związana ideologicznie, a wszystkie łączy to, że odmówiły przyłączenia się do gabinetu kierowanego przez Netanjahu, najdłużej urzędującego premiera Izraela.
Izraelskie media do ostatniej chwili informowały o sporach dotyczących mniej istotnych nominacji politycznych, które uniemożliwiały ostateczne porozumienie. Między innymi zarówno zastępczyni Beneta, Ajjelet Szaked, oraz szefowa Partii Pracy Merew Michaeli domagały się miejsca w komisji wybierającej sędziów krajowych, co miano rozwiązać ponownie rotacyjnym sprawowaniem tej funkcji.
Zarówno Szaked, jak i Benet znaleźli się pod silną presją konserwatywnych wyborców, by nie dołączać do przeciwników Netanjahu. Kilka dni temu Kneset przydzielił im zwiększoną ochronę z powodu gróźb śmierci.
Ryzyko ponownych wyborów
Partia Likud obecnego premiera zdobyła najwięcej mandatów w wyborach przeprowadzonych 23 marca, ale nie była w stanie stworzyć większości ze swoimi tradycyjnymi sojusznikami: ugrupowaniami religijnymi i nacjonalistycznymi. Gdyby Lapidowi nie udało się doprowadzić do utworzenia koalicji przed północą (czasu izraelskiego), niemal na pewno odbyłyby się kolejne, piąte już wybory w ciągu nieco ponad dwóch lat, a Netanjahu miałby szansę, by utrzymać się na stanowisku podczas swojego procesu korupcyjnego.
Autorka/Autor: asty/kab
Źródło: PAP