Były izraelski minister energii i infrastruktury Gonen Segew przyznał się w środę do szpiegostwa i przekazywania tajnych informacji Iranowi - poinformowało ministerstwo sprawiedliwości Izraela. Wyrok ma zostać ogłoszony 11 lutego.
Zgodnie z ugodą między prokuraturą a obroną, ma zostać skazany na 11 lat więzienia.
Segew przyznał się do zarzutu szpiegostwa oraz przekazywania tajnych informacji wrogiemu państwu, w zamian za co prokuratura odstąpiła od zarzutu udzielania pomocy wrogiemu państwu. Wyrok ma zostać ogłoszony 11 lutego.
Wcześniej, w czasie przesłuchania, Segew twierdził, że współpracując z irańskimi służbami miał działać jako podwójny agent i w rzeczywistości chciał oszukać Irańczyków.
Były poseł i minister
Gonen Segew był deputowanym do Knesetu w latach 1992-1996 z ramienia nieistniejącej już małej, prawicowej partii Comet. W połowie kadencji wraz kilkoma innymi posłami opuścił ją, tworząc własną frakcję, która weszła do kierowanej przez Icchaka Rabina koalicji rządowej. Na początku 1995 roku Segew otrzymał za to stanowisko ministra energii i infrastruktury.
Po zakończeniu kadencji Knesetu Segew nie wrócił już do polityki, zajmując się rozmaitymi interesami. W 2004 roku został aresztowany za próbę przemytu 32 tys. tabletek ecstasy z Holandii do Izraela, wykorzystując nieważny już paszport dyplomatyczny. Był też zatrzymany za próbę wyłudzenia pieniędzy, gdy twierdził, że jego karta kredytowa została zatrzymana przez bankomat.
Kryminalna przeszłość
Po tym, jak władze izraelskie odebrały mu w 2007 roku licencję medyczną, wyjechał do Nigerii, gdzie mieszkał prawie 10 lat i pracował jako lekarz. To właśnie w Nigerii został w 2012 roku zwerbowany przez służby specjalne Iranu i dwukrotnie podróżował do tego kraju, by spotkać się z mocodawcami.
W maju 2018 roku ze względu na kryminalną przeszłość odmówiono mu wjazdu do Gwinei Równikowej, której władze następnie odesłały go do Izraela.
Autor: mm / Źródło: PAP