Władze kilku europejskich krajów starają się powstrzymać cyberoperację wymierzoną nie tylko w jej obywateli, a za którą stoi grupa powiązana z Teheranem - podaje agencja Reutera.
Powiązana ze Strażnikami Rewolucji - równoległymi do konwencjonalnej armii siłami zbrojnymi Iranu - grupa hakerów o wdzięczniej nazwie "Rakietowy kociak" jest na celowniku służb od początku 2014 roku, ale dopiero teraz akcja przeciwko niej wymierzona ma przybrać na sile.
Efektem ma być całkowite ucięcie głowy "Kociakowi", którego polem dla cyberoperacji były m.in. Arabia Saudyjska, Izrael, Turcja, USA czy nawet Wenezuela. Jak podają specjaliści z amerykańsko-izraelskiej firmy Check Point Software ofiarami cyberprzestępców padło ok. 1,6 tys. osób, w tym przedstawiciele saudyjskiej rodziny królewskiej, izraelscy naukowcy zajmujący się atomem, oficjele NATO i irańscy dysydenci, a nawet żony wysokiej rangi generałów z niesprecyzowanych państw.
Izraelczycy poinformowali, że swoimi danymi podzielili się m.in. z rządami Wielkiej Brytanii, Niemiec i Holandii, które miały już podjąć odpowiednie kroki. Europol, FBI i rząd Izraela odmówili komentarza agencji Reutera.
Doniesienia Check Point Software uprzedził wizytę premiera Izraela Benjamina Netanjahu w USA. Izraelczyk ostro sprzeciwiał się prowadzonym przez rząd Baracka Obamy negocjacjom atomowym z Iranem, które zakończyły się 14 lipca podpisaniem porozumienia.
Autor: mtom / Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: SXC