Alessia Piperno, włoska blogerka aresztowana w Teheranie. Rodzina apeluje o pomoc

Źródło:
Corriere della Sera, fanpage.it, Rai News

Alessia Piperno, włoska blogerka, przyjechała kilka tygodni temu do Iranu. Jej ostatni wpis w sieci mówi o świętowaniu 30. urodzin i życzeniu, które planuje spełnić - pomóc w odbudowie jednej ze zniszczonych miejscowości w Pakistanie. 30-latka została jednak zatrzymana w Teheranie. "Nie mieliśmy z nią kontaktu. W końcu zadzwoniła i powiedziała, że została aresztowana" - relacjonuje jej ojciec.

"Jestem w podróży od 2016 roku. Realizuję pomysły, które przychodzą mi do głowy. Czy to nie na tym właśnie polega wolność?" - tymi słowami Alessia Piperno opisuje pokrótce swój profil w mediach społecznościowych. Jako ostatnie miejsce zamieszkania ustawiła Iran.

Piperno pracuje zdalnie i krąży po całym świecie. Na jej profilu są zdjęcia z Australii, Panamy, Islandii, Indii. Tego lata była też w Pakistanie, a w połowie lipca przeniosła się do Iranu. Wspólnie z międzynarodową grupą znajomych zwiedziła miasto Raszt, dwa tygodnie temu również irańską część Kurdystanu. W ubiegłym tygodniu dojechała do stolicy.

Pomogła grupie Irańczyków

Fotografie opatruje opisami aktualnej, trudnej sytuacji w kraju, gdzie od września irańskie służby krwawo tłumią demonstracje po śmierci kobiety zatrzymanej przez policję religijną.

23 września - jak relacjonowała - pomogła uciekającym przed represjami Irańczykom: "Myślę, że nigdy nie zapomnę tej nocy. Biegłam do hotelu z sercem podchodzącym do gardła, słychać było odgłosy strzałów, a w powietrzu unosił się zapach gazu. Zatrzasnęłam za sobą drzwi. Po 30 sekundach rozległo się głośne pukanie" - pisała.

Z jej relacji wynika, że wpuściła do siebie dwie kobiety, dwóch mężczyzn i dwójkę dzieci. Pozwoliła im schronić się w swoim pokoju przed policją. Dziewczynka, o nieznanym jej imieniu, zostawiła jej pamiątkowy rysunek domu, którym Piperno również podzieliła się w social mediach.

26 września napisała, że najmądrzejszą decyzją byłaby ta o natychmiastowym wyjeździe z kraju. "Teraz, bardziej niż zwykle, nie potrafię tak po prostu stąd wyjechać. Nie robię tego, by kusić los, ale dlatego że teraz już czuję się częścią tego wszystkiego, co się dzieje".

Ostatni wpis zamieściła tydzień temu. "Zdecydowałam, że wrócę do Pakistanu. Miesiąc temu potężne powodzie zniszczyły ten drogi mi kraj. Ponad 365 000 osób straciło dach nad głową. Nie jestem murarzem, nie wiem, jak się buduje domy, ale moje poprzednie marzenia też wydawały mi się nie do spełnienia. (...) Przy zdmuchiwaniu świeczek wiedziałam, czego sobie życzę: chcę odbudować wioskę w Pakistanie. Wiecie, co w tym najdziwniejsze? Już teraz wiem, że mi się uda" - zapowiedziała.

Zadzwoniła do ojca, prosiła o pomoc

Tego samego dnia kontakt z Alessią się urwał. Poinformował o tym na swoim profilu jej ojciec Alberto Piperno, właściciel jednej z księgarni w Rzymie. "Przez cztery dni nie mieliśmy z nią kontaktu. Wiemy, że telefonu używała po raz ostatni 28 września, w dzień swoich 30. urodzin. Dziś w końcu zadzwonił do nas telefon. To była ona. Powiedziała nam z płaczem, że została aresztowana. Jest w Teheranie, w Iranie. Została zatrzymana przez policję, kiedy szła ze znajomymi świętować swoje urodziny. Rozmawialiśmy krótko, ale było słychać rozpacz w jej głosie. Prosiła o pomoc" - napisał ojciec 30-latki.

Po weekendzie usunął wpis i przestał kontaktować się z włoskimi mediami. Rodzina prosi o uszanowanie ich prywatności i "nierozdmuchiwanie" sprawy, krewni Alessii mają nadzieję, że brak rozgłosu i upolityczniania kwestii zatrzymania pomoże im w bezpiecznym sprowadzeniu jej do Włoch.

Powody zatrzymania wciąż nieznane

Pracują już nad tym włoscy dyplomaci. "Najprościej będzie to zrobić przez podjęcie decyzji o wydaleniu jej z kraju, o co będą zabiegać przedstawiciele włoskiej dyplomacji i wywiadu zaraz po tym, jak uda się nawiązać oficjalny kontakt z władzami Iranu" - relacjonuje dziennik "Corriere della Sera".

Pracownicy włoskiej ambasady w Iranie, we współpracy z włoskim Ministerstwem Spraw Zagranicznych, próbują ustalić, gdzie była i z kim ostatnio kontaktowała się 30-latka. Choć nadal nieznane są powody zatrzymania dziewczyny, dziennikarz "Corriere della Sera" powołuje się na notkę irańskich służb z 30 września. "Policja podała wtedy informację o zatrzymaniu grupy obcokrajowców, motywem zatrzymania mają być powiązania z protestami, które od kilku tygodni trwają w Iranie" - czytamy.

Według źródeł włoskiej agencji prasowej ANSA, Piperno może przebywać w więzieniu Evin w Teheranie, w miejscu, gdzie przetrzymywani są dysydenci.

Teheran, IranShutterstock

"Jest wyjątkowo ostrożna i pełna szacunku. Nie pojechała do Iranu, by pakować się w kłopoty. Kiedy było trzeba, zawsze nosiła hidżab, a do kraju przyjechała jeszcze przed protestami" - tłumaczy w swoim poście kolega Alessii, Gianluca Gotto, również bloger-podróżnik.

O działaniach mających na celu sprowadzenie 30-latki do Włoch poinformował w poniedziałek również burmistrz Rzymu. "Właśnie spotkałem się z Luigim Vignalim, dyrektorem do spraw Włochów przebywających zagranicą w MSZ, rozmawialiśmy o sprawie Alessii Piperno, młodej kobiety aresztowanej w Iranie. Zapewnił mnie, że trwają działania na najwyższych szczeblach, by sprowadzić ją do domu" - napisał.

Autorka/Autor:ww

Źródło: Corriere della Sera, fanpage.it, Rai News