Ali Chamenei: zamieszki w kraju były zaplanowane. Grupa państw chce nowych sankcji dla Iranu

Źródło:
PAP, Reuters

Najwyższy przywódca Iranu Ali Chamenei stwierdził, że trwające w kraju od połowy września demonstracje i zamieszki zostały "zaplanowane" i nie są dziełem "zwykłych Irańczyków" - podały państwowe media irańskie. Grupa unijnych państw chce tymczasem nałożenia na Iran nowych sankcji. Szefowa niemieckiego MSZ Annalena Baerbock oświadczyła, że tłumienie protestów jest "wyrazem czystego strachu przed edukacją i potęgą wolności".

Najwyższy przywódca Iranu Ali Chamenei określił śmierć młodej kobiety jako "gorzki incydent", który - jak przyznał - "złamał jego serce". Ocenił, że "niektórzy ludzie doprowadzili do spadku poziomu bezpieczeństwa na ulicach kraju", a zamieszki wybuchające w Iranie od 16 września były "zaplanowane".

Ajatollah wyraził również poparcie dla służb bezpieczeństwa, które - jego zdaniem - doświadczają obecnie "niesprawiedliwości". Według danych opublikowanych w niedzielę przez organizację pozarządową Iran Human Rights (IHR) w wyniku protestów trwających w Iranie od połowy września z rąk funkcjonariuszy sił bezpieczeństwa zginęły co najmniej 133 osoby.

Protesty po śmierci Mahsy Amini

Falę demonstracji w całym kraju wywołała śmierć Mahsy Amini. 22-letnia kobieta została wcześniej zatrzymana przez irańską policję moralności w związku z nakryciem głowy, które zdaniem funkcjonariuszy niedostatecznie zasłaniało jej włosy. Po zatrzymaniu kobieta w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła.

Kluczową rolę w trwających protestach odgrywają kobiety, z których część publicznie niszczy wymagane irańskim prawem chusty lub obcina włosy. W trakcie demonstracji zaczęły się również pojawiać hasła antyreżimowe. W trakcie ich tłumienia zginęło co najmniej kilkadziesiąt osób, a według niektórych źródeł ponad sto.

CZYTAJ TEŻ: Iranki palą chusty i ścinają włosy. Trwają protesty po śmierci 22-latki zatrzymanej przez policję religijną

Grupa państw Unii chce nałożenia na Iran nowych sankcji

W poniedziałek grupa państw - Niemcy, Francja, Dania, Hiszpania, Włochy i Czechy - złożyła 16 propozycji nowych sankcji Unii Europejskiej przeciwko Iranowi za brutalne tłumienie protestów dotyczących praw kobiet. Informacje w tej sprawie podało źródło zbliżone do niemieckiego ministerstwa spraw zagranicznych.

Proponowane środki byłyby skierowane przeciwko osobom i instytucjom, które są przede wszystkim odpowiedzialne za stłumienie ogólnokrajowych protestów, które zostały wywołane przez śmierć Mahsy Amini.

Wnioskodawcy chcą, aby ministrowie spraw zagranicznych UE zdecydowali o nałożeniu sankcji na spotkaniu 17 października. "Teraz pracujemy na pełnych obrotach, aby wdrożyć te propozycje" - dodało źródło, cytowane przez agencję Reutera. Minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock oświadczyła, że tłumienie protestów przez Iran jest "wyrazem czystego strachu przed edukacją i potęgą wolności" i zapowiedziała sankcje.

Demonstracja w Paryżu przeciw władzom Iranu

W niedzielę w obronie prześladowanych irańskich kobiet odbyła się demonstracja w Paryżu. Kilka tysięcy osób z flagami irańskimi, mimo ulewnego deszczu skandowało hasła "Śmierć Republice Islamskiej", "Śmierć dyktatorowi" raz "Kobieta, życie, wolność", aby wyrazić sprzeciw wobec represji w Iranie wobec kobiet.

Demonstranci apelowali, aby przyłączyć się do "pierwszej rewolucji feministycznej w Iranie" oraz mówili, że śmierć Mahsy Amini ma wstrząsnąć "tyranią ajatollahów".

Manifestanci protestowali również przeciwko spotkaniu prezydenta Francji Emmanuela Macrona z prezydentem Iranu Ebrahimem Raisim w kuluarach Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku. "Rząd francuski flirtuje z mułłami, podczas gdy mułłowie zabijają kobiety" – stwierdziła Stephanie, 22 letnia studentka protestująca w Paryżu.

Protesty odbywały się także w sobotę. Organizowali je Irańczycy mieszkający poza granicami kraju. Robert Malley, specjalny wysłannik USA ds. Iranu, poinformował o dokumencie wzywającym władze Iranu do "powstrzymania się od nieproporcjonalnego użycia siły przeciwko pokojowym protestom", pod którym podpisali się reprezentanci 54 państw. 

Autorka/Autor:pp, mjz\mtom

Źródło: PAP, Reuters