Prezydent Iraku Barham Salih wezwał do przeprowadzenie dochodzenia w sprawie przemocy podczas demonstracji. Potępił też ataki niezidentyfikowanych sprawców na protestujących i na media.
- Nasze siły bezpieczeństwa, w różnych formach, muszą bronić ludzi - powiedział Salih w telewizyjnym wystąpieniu. - Muszą zdecydowanie stawić czoła tym, którzy naruszyli konstytucję, atakując obywateli i siły bezpieczeństwa oraz terroryzując media - dodał.
Odniósł się w ten sposób do doniesień o napadach grup niezidentyfikowanych sprawców na siedziby kilka lokalnych i międzynarodowych organizacji medialnych. Prezydent wezwał również do zmian na stanowiskach ministerialnych i do przeprowadzenia reform, które usatysfakjonowałyby protestujących i doprowadziłyby do zakończenie społecznych niepokojów.
W trwających od wtorku antyrządowych demonstracjach, odbywających się w Bagdadzie i południowej części Iraku, zginęło co najmniej 110 osób, a ponad 6 tys. odniosło obrażenia. Pośród zabitych jest ośmiu policjantów.
W rozpoczętych w ubiegły wtorek protestach Irakijczycy sprzeciwiają się korupcji rządzących, powszechnemu bezrobociu (bez pracy jest około 25 proc. młodych Irakijczyków) i zastojowi w ważnych inwestycjach. Władze są oskarżane o korupcję blokującą odbudowę kraju po latach konfliktów religijnych i wojnie z tak zwanym Państwem Islamskim. Część demonstrantów domaga się ustąpienia rządu premiera Adila Abd al-Mahdiego, który powstał jako gabinet technokratów.
Autor: mtom / Źródło: PAP