Amerykanie w Iraku? Premier "strzeliłby sobie w głowę"

Amerykanie trafią do Iraku?U.S. Marine Corps | Cpl. Joseph Scanlan

Iracka koalicja rządząca i wpływowe milicje szyickie ostrzegły premiera Iraku Hajdara al-Abadiego, że "wykopałby sobie polityczny grób", gdyby zgodził się na rozmieszczenie w kraju nowych amerykańskich sił specjalnych - donosi agencja Reutera.

Waszyngton ogłosił we wtorek, że wyśle do Iraku dodatkowe siły specjalne - sądzi się, że będzie to co najmniej 200 żołnierzy - z zadaniem przeprowadzania operacji przeciwko Państwu Islamskiemu, które opanowało znaczne terytoria w tym kraju i w sąsiedniej Syrii.

Dziennik "Washington Post" pisał, powołując się na anonimowe źródła w administracji USA, że żołnierze ci mają stacjonować w pobliżu Irbilu, stolicy kurdyjskiego regionu na północy Iraku. Abadi zapowiedział, że rozmieszczenie przez Amerykanów takich sił wymagałoby zgody jego rządu. Reuters pisze, że premier mógł się wypowiedzieć w ten sposób na użytek irackiej opinii publicznej. Sekretarz stanu USA John Kerry zapewniał w środę, że rząd Iraku został w pełni poinformowany o tych planach i zapowiedział ścisłe konsultacje między obu rządami w sprawie szczegółów operacyjnych.

Premier ostrzeżony

Jednak polityczni partnerzy Abadiego powiedzieli agencji Reutera, że nigdy nie zaakceptują rozszerzonej roli sił USA, i wyrażali przekonanie, iż premier nie ośmieli się działać w pojedynkę. - Jeśli Abadi podejmie jednostronną decyzję aprobującą rozmieszczenie amerykańskich sił specjalnych, przesłuchamy go w parlamencie. Abadi zdaje sobie sprawę, że przesłuchanie mogłoby doprowadzić do wotum nieufności - cytuje Reuters Mohammeda Nadżiego, przedstawiciela Haszid Szaabi, organizacji skupiającej szyickie milicje walczące z Państwem Islamskim. Hakim al-Zamil, szyicki polityk z ruchu założonego przez antyamerykańskiego duchownego Muktadę as-Sadra, wyraził przekonanie, że "rządowi nie wolno autoryzować rozmieszczenia amerykańskich sił w Iraku, nawet jeśli są to siły ekspedycyjne czy zwiadowcze". Inni szyiccy politycy z koalicji rządzącej również podkreślają, że tylko parlament, a nie premier, ma prawo zaaprobować obecność obcych sił bojowych w Iraku.

Co zrobią Amerykanie?

Reuters pisze, że opór wobec wszelkiej ekspansji roli USA w Iraku, nawet ograniczonej czy stopniowej, wynika po części z absolutnego braku zaufania Irakijczyków i ich przywódców do intencji Waszyngtonu. Nadżi wyraził obawę, że siły specjalne USA, kiedy już zostaną rozmieszczone, mogą w końcu zabrać się za dowódców Haszid Szaabi i polityków szyickich; niektórzy z tych polityków są na amerykańskiej liście podejrzanych o terroryzm. - Zapalając zielone światło dla rozmieszczenia wojsk amerykańskich w Iraku, Abadi nie strzeliłby sobie w stopę; strzeliłby sobie w głowę - cytuje Reuters innego przywódcę szyickiego sojuszu.

100 Amerykanów

Tymczasem amerykański pułkownik Steve Warren, rzecznik sił USA w Bagdadzie, oznajmił, że pododdział sił specjalnych, który USA chcą wysłać do Iraku do walki z tzw. Państwem Islamskim (IS), będzie prawdopodobnie liczył ok. stu żołnierzy. W przeciwieństwie do już obecnych w Iraku 3,5 tys. żołnierzy amerykańskich, których rola koncentruje się na doradzaniu Irakijczykom, te nowe siły mają przeprowadzać samodzielne operacje. Występując we wtorek przed komisją sił zbrojnych Izby Reprezentantów, sekretarz obrony Ashton Carter powiedział, że USA wysyłają do Iraku nowe "specjalistyczne siły ekspedycyjne", które będą wspierać walczących w terenie z dżihadystami z IS Irakijczyków i Kurdów. W niedzielę republikańscy senatorowie John McCain i ubiegający się o nominację partii w wyborach prezydenckich Lindsey Graham zaapelowali o wysłanie do Iraku i Syrii 10-20 tys. żołnierzy sił lądowych. Opcję tę jak dotychczas kategorycznie wyklucza prezydent Obama.

[object Object]
ONZ: w Iraku natrafiono na ponad 200 zbiorowych grobów ofiar ISReuters
wideo 2/20

Autor: mtom / Źródło: PAP

Źródło zdjęcia głównego: U.S. Marine Corps | Cpl. Joseph Scanlan

Tagi:
Raporty: