Władze Hongkongu zignorowały żądania opozycji i nie wycofały budzącego szeroki sprzeciw społeczny projektu nowelizacji prawa ekstradycyjnego w terminie wyznaczonym przez niektórych przeciwników tej ustawy, który wyznaczono na czwartek. Jak pisze Reuters, postawa rządu może ponownie wyprowadzić mieszkańców Hongkongu na ulice.
Wcześniej pod presją masowych demonstracji rząd Hongkongu zawiesił prace nad nowelizacją, która umożliwiłaby m.in. przekazywanie podejrzanych Chinom kontynentalnym. Wielu przeciwników ustawy, w tym grupy studenckie, domaga się jednak całkowitego wycofania projektu.
Termin minął
Zwolniony w tym tygodniu z więzienia studencki przywódca rewolucji parasolek z 2014 roku Joshua Wong powiedział w czwartek rozgłośni RTHK, że przeciwnicy ustawy znów wyjdą na ulice, jeśli szefowa administracji Hongkongu Carrie Lam nie wycofa jej w czwartek przed godz. 17 (godz. 11 w Polsce). To się nie stało.
Studenci żądają również niezależnego śledztwa w sprawie brutalności policji w czasie protestów z 12 czerwca. Funkcjonariusze oczyścili wówczas okolice budynków rządowych z demonstrantów przy użyciu gazu łzawiącego, armatek wodnych, gumowych kul i pałek. Rannych zostało co najmniej 81 osób.
W niedzielnym marszu przeciwko ekstradycji do Chin uczestniczyło według organizatorów blisko 2 mln osób. Był to największy protest polityczny w Hongkongu od przekazania tej byłej brytyjskiej kolonii Chinom w 1997 roku.
Projekt zawieszony, ale nie wycofany
Lam przyznała we wtorek, że forsując nowelizację, rząd doprowadził do sporów i niepokojów społecznych. Zapewniła, że władze nie wznowią prac nad nowelizacją ustawy, dopóki związane z nią podziały społeczne nie zostaną przezwyciężone, ale nie ogłosiła wycofania projektu. Przywódcy Komunistycznej Partii Chin (KPCh) zaaprobowali zawieszenie ustawy. Rząd w Pekinie zadeklarował, że "popiera, szanuje i rozumie" tę decyzję, oraz że będzie w dalszym ciągu wspierał Lam. Zawieszony projekt zakłada umożliwienie ekstradycji osób podejrzanych o przestępstwa do krajów i regionów, z którymi Hongkong nie ma obecnie podpisanych umów ekstradycyjnych, w tym do Chin kontynentalnych. Przewiduje też możliwość zamrażania i konfiskaty aktywów na wniosek organów ścigania ChRL. Dotyczyłoby to zarówno mieszkańców Hongkongu, jak i przebywających w tym mieście obywateli Chin i obcokrajowców. Rząd Hongkongu utrzymuje, że zmiana jest konieczna, by załatać luki prawne, umożliwiające zbiegłym kryminalistom ukrywanie się w regionie. Wielu sądzi jednak, że zagraża ona praworządności, na której opiera się pozycja Hongkongu jako międzynarodowego centrum finansowego.
Autor: momo/adso / Źródło: PAP