Badminton zamiast seksu? Burza w internecie po publikacji poradnika dla uczniów i nauczycieli

Źródło:
Independent, BBC, tvn24.pl
Panorama Hongkongu
Panorama Hongkongu
Reuters Archive
Panorama Hongkongu Reuters Archive

Biuro Edukacji Hongkongu w nowym poradniku skierowanym do uczniów i nauczycieli zaleciło nastolatkom, by zamiast uprawiać seks, grali w badmintona. Urzędnicy radzą też, co robić, gdy napotka się w parku parę w sytuacji intymnej. Użyte w dokumencie sformułowania oburzyły część osób, ale dla innych stały się pretekstem do internetowych żartów.

Jak opisuje "Independent", Biuro Edukacji Hongkongu w zeszłym tygodniu przedstawiło oficjalny, 70-stronicowy dokument dotyczący edukacji seksualnej, w tym miłości i seksu, granic osobistych i radzenia sobie z popędem seksualnym. Skierowany jest do uczniów i nauczycieli.

"To normalne, że ludzie mają seksualne fantazje i pragnienia, ale musimy wiedzieć, że jesteśmy panami swoich pragnień. Powinniśmy dwa razy się zastanowić, zanim zaczniemy działać, i powinniśmy kontrolować swoje pragnienia zamiast być kontrolowanymi przez nie" - stwierdzono w dokumencie.

ZOBACZ TEŻ: Miasto zapłaci równowartość 10 tysięcy złotych za urodzenie dziecka. Ale mieszkańcy się nie cieszą

Zalecenia od urzędników: badminton zamiast seksu

W poradniku wymieniono kilka potencjalnych sytuacji, do których może dojść między nastolatkami, a wraz z nimi przedstawiono możliwe sposoby, w jakie mogą oni na nie zareagować, by zapanować nad popędem. W jednym z przykładów stwierdzono, że jeśli para znajdzie się w miejscu, w którym inna para znajduje się w intymnej sytuacji - zasugerowano, że może to być publiczny park - należy "natychmiast opuścić to miejsce" lub "cieszyć się widokiem kwiatów i drzew", zamiast podejmować takie same czynności.

W innym z przykładów stwierdzono, że jeśli chłopiec i dziewczyna uczą się razem, będąc sami w domu, i poczują pociąg wobec siebie, powinni pójść do hali sportowej pograć w badmintona. W dokumencie napisano, że popędy seksualne można kontrolować poprzez unikanie wszelkich publikacji i mediów, które prowadziłyby do rozpalania pragnień seksualnych albo poprzez wykonywanie czynności alternatywnych. Uczniom odradzono też noszenie "seksownych ubrań", które mogłyby prowadzić do "wizualnej stymulacji", oraz zalecono unikanie "nadmiernego kontaktu fizycznego".

Krytyka poradnika i żarty w mediach społecznościowych

Dokument wywołał falę krytyki. Lokalna polityczka Doreen Kong stwierdziła, cytowana przez BBC, że tak napisany poradnik pokazuje, iż urzędnicy nie rozumieją młodych ludzi. Inny polityk Gary Zhang stwierdził, że stosowane przez urząd słownictwo jest "przestarzałe". Z kolei Henry Chan, ojciec 13-latki i 10-latka, stwierdził, że "rząd Hongkongu jest zawsze oderwany od rzeczywistości", a jego członkowie "robią z siebie głupców".

Urzędnicy bronią jednak takiego sposobu opisywania kwestii związanych z seksualnością. "Powinniśmy uczyć (nastolatków - red.), jak w odpowiedni sposób brać za siebie odpowiedzialność, by zrozumieli, jak troszczyć się o siebie i szanować innych" - stwierdziła sekretarz edukacji Hongkongu Christine Choi Yuk-lin. "Nasze podejście nie jest konserwatywne, chcemy chronić młodych ludzi i wyposażyć ich we właściwe wartości, by mogli zmierzyć się z dorosłością i złożonością życia w społeczeństwie" - przekazała.

Tymczasem w mediach społecznościowych wątek grania w badmintona zaczął żyć swoim życiem. Jak zauważa BBC, Biuro Edukacji nieintencjonalnie nadało tej aktywności zupełnie nowe znaczenie. "Po angielsku: Netflix and chill? Po kantońsku: zagrajmy razem w badmintona?" - cytuje stacja jeden z wpisów.

Sytuację żartobliwie skomentowała także hongkońska olimpijka, zawodniczka badmintona, Tse Ying Suet. "Wszyscy umawiają się na grę w badmintona. Naprawdę każdy lubi grać w badmintona?" - zapytała na jednej z platform.

ZOBACZ TEŻ: Miasto, w którym koty zastąpiły dzieci. Tak źle nie jest nigdzie indziej

Autorka/Autor:pb//az

Źródło: Independent, BBC, tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock