Cztery osoby podejrzane o podłożenie ładunków wybuchowych w supermarketach w Holandii na przełomie 2020 i 2021 zostały aresztowane. Doszło wtedy do szeregu eksplozji w supermarketach w Aalsmeer, Heeswijk-Dinther, Beverwijk i Tilburgu. Były to sklepy z polskimi nazwami i polskimi produktami, natomiast nie były prowadzone przez Polaków, a przez Kurdów.
Aresztowani to mężczyźni w wieku 20-26 lat, wszyscy z Amsterdamu. Jeden z nich, 20-latek, został zatrzymany we Francji na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. - Wszyscy czterej są podejrzani o udział w jednej lub kilku eksplozjach. Ponieważ dochodzenie trwa i jest rozwojowe, nie będziemy udzielać na tym etapie żadnych komentarzy – poinformowano w biurze rzecznika prokuratury.
Seria ataków na polskie supermarkety
W grudniu 2020 i na początku stycznia 2021 roku doszło do ataków na polskie supermarkety w Aalsmeer, Heeswijk-Dinther, Beverwijk i Tilburgu. Policja wyznaczyła wówczas nagrodę 25 tysięcy euro za informacje, które mogłyby pomóc w aresztowaniu sprawców. Dodatkowo firma ubezpieczeniowa zaoferowała nagrodę w wysokości 50 tysięcy euro.
W wyniku pierwszej eksplozji, która nastąpiła w nocy z 7 na 8 grudnia 2020 roku w Aalsmeer, 88-letnia kobieta trafiła do szpitala z poważnymi obrażeniami. Z komunikatu policji wynika, że jej stan jest wprawdzie stabilny, ale nadal przebywa w szpitalu.
Zdaniem policji nic nie wskazuje na to, by eksplozje miały podłoże etniczne i były skierowane przeciwko Polakom. Wszystkie wspomniane ataki przeprowadzone były na sklepy z polskimi nazwami i polskimi produktami, natomiast nie były one prowadzone przez Polaków, a przez irackich Kurdów. Według regionalnej holenderskiej telewizji Omroep Brabant zaatakowane sklepy były własnością tej samej rodziny.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock