Hiszpańska policja w czwartek weszła do kościoła w Miranda de Ebro, szukając ciała zaginionej przed 20 laty Marisy Villaquirán. Śledczy ponownie otworzyli sprawę zaginięcia kobiety, której ciała nigdy nie odnaleziono. Śledczy w ramach poszukiwań rozkuli ściany i podłogę świątyni.
Po otrzymaniu "nowych i wiarygodnych" informacji policja ponownie wszczęła śledztwo w sprawie Marisy Villaquirán, informują hiszpańskie media. Kobieta zaginęła 7 grudnia 2004 roku w Miranda de Ebro, miejscowości położonej na północy Hiszpanii. Świadkowie widzieli, jak były mąż siłą wyciągnął ją wówczas z miejsca pracy i w asyście innego mężczyzny zaciągnął do samochodu. Choć ciała 38-latki nigdy nie odnaleziono, po czasie uznano ją zmarłą.
Szukają ciała w kościele
Zgodnie z nową hipotezą funkcjonariuszy zwłoki kobiety mogły zostać zamurowane w budynku miejscowego kościoła ewangelickiego. W czwartek policja rozpoczęła prace na terenie świątyni i zaczęła rozkuwać jej ściany i podłogi. "Pracujemy, szukamy ciała i mamy nadzieję, że będziemy mogli podzielić się pozytywną wiadomością" - przekazał dziennikowi "ABC" jeden z obecnych na miejscu funkcjonariuszy.
Zarządzający parafią duchowny zapewnił z kolei media, że funkcjonariusze "niczego nie znajdą". Działania śledczych na terenie świątyni określił on mianem "haniebnych".
ZOBACZ TEŻ: "Ciało mówi więcej niż sam język". Śledczy chcą przerwać zmowę milczenia w sprawie zaginięcia Michała
Zaginiona w 2004 roku Marisa Villaquirán
Czwartkowe działania policji w kościele przyciągnęły na miejsce wielu mieszkańców Miranda de Ebro, którzy nie zapomnieli o głośnej sprawie Villaquirán sprzed lat. Służby w piątek kontynuowały działania, przyznają jednak, że jak na razie nie przyniosły one oczekiwanego rezultatu. Telewizja Telecinco przypomina, że policja prowadziła już w przeszłości działania na terenie kościoła, ale i wtedy nie odnalazła tam istotnych dla sprawy Villaquirán dowodów.
Zdaniem policji za zniknięcie kobiety odpowiada jej były mąż Rafael Gabarri. Jak ustalili śledczy, działając we współpracy z innym mężczyzną, 7 grudnia 2004 roku wyciągnął on Villaquirán z budynku, w którym ta pracowała jako sprzątaczka, i zaciągnął ją do swojego samochodu.
Gabarri zeznał później, że wywiózł 38-latkę do innej miejscowości, gdzie rzekomo wysadził ją na moście. Śledczy nigdy nie uwierzyli w tą wersję wydarzeń. Ze względu na nieodnalezienie zwłok nie mogli skazać Gabarriego za morderstwo. Postawili mu jednak zarzut bezprawnego zatrzymania byłej żony, za który skazano go na 14 lat pozbawienia wolności. Jego wspólnik usłyszał wyrok 8 lat więzienia za pomocnictwo, przypomina "El Mundo".
Źródło: ABC, El Mundo, Telecinco, ENEX
Źródło zdjęcia głównego: ENEX