Hillary Clinton oskarża Rosję o włamanie do mejli demokratów

"Świat się bardzo zepsuł w mijającym roku"
"Świat się bardzo zepsuł w mijającym roku"
Źródło: tvn24

Hillary Clinton oskarżyła Rosję o włamanie do systemów komputerowych Krajowego Komitetu Partii Demokratycznej (DNC) i wypomniała republikańskiemu rywalowi w wyścigu do Białego Domu Donaldowi Trumpowi, że sympatyzuje z Władimirem Putinem.

Kandydatka demokratów na prezydenta zarzuciła to Rosji w niedzielę w wywiadzie dla prawicowej telewizji Fox News. Odpowiedziała w nim także na krytykę w związku z takimi sprawami, jak korzystanie z prywatnego serwera mejlowego, gdy była sekretarzem stanu, jej tłumaczenia ataku terrorystycznego na konsulat USA w Bengazi i inne kontrowersje.

Trump się nie nadaje

- Wiemy, że rosyjskie służby wywiadowcze włamały się do komputerów DNC i że zadbały, by wiele znajdujących się tam mejli zostało ujawnionych publicznie - powiedziała Clinton w rozmowie z Chrisem Wallace'em. - Wiemy również, że Donald Trump okazał niepokojącą chęć poparcia Putina - dodała.Wszystko to – podkreśliła - "skłania mnie do wniosku, że Trump z przyczyn charakterologicznych nie nadaje się na prezydenta".Kiedy Wallace zapytał, czy sądzi, że Putin chce, by Trump wygrał wybory prezydenckie, Hillary odpowiedziała, że woli nie wyciągać "zbyt pochopnych wniosków". - Można natomiast stwierdzić, że fakty te świadczą o próbach ingerowania Rosji w nasze wybory - dodała.Potępiła też Trumpa za wezwanie Rosji do ujawniania dalszych mejli z DNC. - Jeśli Trump zachęca do tego i chwali Putina mimo jego widocznych starań, by wpłynąć na nasze wybory, mamy problem z zakresu bezpieczeństwa narodowego - powiedziała.Trump tłumaczył, że jego apel był "sarkastyczny", ale doradcy Clinton odrzucili takie tłumaczenia, mówiąc, że nie jest to temat do żartów.Wcześniej przedstawiciele rządu USA i doradcy Clinton wyrażali przekonanie, że to najprawdopodobniej hakerzy działający na zlecenie rosyjskich służb wywiadowczych włamali się do komputerów DNC. Administracja prezydenta Baracka Obamy oficjalnie nie postawiła dotąd Rosji takiego zarzutu.Zapytana w wywiadzie dla Fox News, dlaczego wyścig do Białego Domu jest wciąż tak wyrównany, Clinton odpowiedziała, że tłumaczy to niezadowoleniem szerokich odłamów społeczeństwa ze swej sytuacji materialnej.

"Atrakcyjne" rozwiązania Trumpa

- Nasza gospodarka pozostawiła w tyle zbyt wielu Amerykanów. Proponowane przez Trumpa - pogłębiające podziały - rozwiązania tego problemu wielu ludziom wydają się atrakcyjne. Ale w istocie nie zaoferował on tym ludziom nic - powiedziała.Dziennikarz Fox News przypomniał zarzuty, że Clinton wprowadziła w błąd opinię publiczną, kiedy atak na konsulat USA w Bengazi we wrześniu 2012 r., gdzie zginęło czterech dyplomatów, wytłumaczyła jako reakcję oburzonych muzułmanów na film obrażający islam.- To nie fair tak mówić - odpowiedziała Hillary, zarzucając Wallace'owi, że wyrwał jej wypowiedź z kontekstu. - Rozumiem ból rodzin ofiar, ale ja w swym wystąpieniu po tym ataku (którego fragment Fox News pokazał – red.) cytowałam ludzi, którzy mówili o terroryzmie. Nie było wątpliwości, że to zamach terrorystyczny, ale zamieszki też wtedy były... - powiedziała.- Ale nie w Bengazi - ripostował Wallace. Protesty przeciw wideo miały miejsce w Kairze i innych miastach krajów arabskich.Wbrew ówczesnej propagandowej linii rządu atak w Bengazi był zaplanowaną akcją terrorystyczną, czego - jak twierdzi republikańska opozycja – administracja Obamy nie chciała przyznać, bo kłóciło się to z tezą o zwycięstwie nad terroryzmem, wygodną dla prezydenta przed wyborami.

Przyznanie do błędu

Clinton zaprzeczała również, jakoby wielokrotnie mijała się z prawdą, m.in. w zeznaniach dla FBI, wyjaśniając sprawę korzystania z prywatnego serwera w Departamencie Stanu.Fox News przypomniał, że dyrektor FBI, James Comey, powiedział przed komisją Kongresu, że kandydatka demokratów nie mówiła prawdy, twierdząc na przykład, że mejle wysyłane z prywatnego serwera nie były tajne. - Dyrektor Comey powiedział, że moje odpowiedzi były zgodne z prawdą. Niektóre mejle zakwalifikowano jako tajne po fakcie - powiedziała Clinton.Poproszona o skomentowanie wypowiedzi szefa FBI, że "była niezwykle nieostrożna" w obchodzeniu się ze swą elektroniczną korespondencją, Hillary przyznała, że zrobiła błąd, ale jego konsekwencje jej zdaniem nie były poważne.- Zrobiłam błąd, używając prywatnego serwera. Nigdy więcej tego nie zrobię. Ale nikt z tych osób, które je czytały (w śledztwie w tej sprawie – red.), nie powiedział, że mejlami naraziłam na szwank bezpieczeństwo kraju - powiedziała.Dziennikarz Fox News drążył też temat fundacji charytatywnej Clintonów, która w czasie, gdy Hillary była szefową dyplomacji, przyjmowała donacje od rządów obcych państw. Zdaniem krytyków stwarzało to sytuację konfliktu interesów i podejrzenia, że rządy te – w tym autokratyczne reżimy krajów arabskich – liczą na specjalne względy Clinton jako sekretarza stanu USA.

Domniemania bez podstaw

Wallace przypomniał także przemówienia byłego prezydenta Billa Clintona, za które rządy i korporacje płaciły setki tysięcy dolarów.

- Domniemania te nie mają żadnych podstaw. Bill Clinton wygłaszał przemówienia na całym świecie. Jestem dumna z działalności naszej fundacji. Pomogliśmy milionom ludzi na świecie. Nie ma żadnego związku między tym, co robiłam jako sekretarz stanu, a fundacją Clintonów - powiedziała Hillary.Zapytana, dlaczego w takim razie dwie trzecie Amerykanów według sondaży uważa ją za osobę niegodną zaufania, Clinton sugerowała, że to rezultat czarnego PR-u Republikanów.- Jestem spokojna, że im więcej ludzie będą o mnie wiedzieli, zrozumieją, dlaczego byłam dwukrotnie wybierana do Senatu, za drugim razem z ponad 70 procentami głosów. I dlaczego Barack Obama mianował mnie sekretarzem stanu. Jestem dumna ze swego dorobku w służbie publicznej - powiedziała.- A dlaczego tak wielu ludzi nie ufa Donaldowi Trumpowi? - dodała.

Autor: ToL/ja / Źródło: PAP

Czytaj także: