Tymczasowe władze Haiti wystosowały prośbę do USA i ONZ o pomoc w zabezpieczeniu kluczowej infrastruktury kraju po zabójstwie prezydenta Jovenela Moise'a. Stany Zjednoczone wykluczyły na razie możliwość udzielenia pomocy militarnej - pisze Reuters. O dokonanie zamachu na życie głowy państwa podejrzewana jest grupa zagranicznych najemników - głównie Kolumbijczyków, ale również dwóch Amerykanów haitańskiego pochodzenia. Waszyngton zobowiązał się do udzielenia pomocy w śledztwie. Na Haiti leci też przedstawiciel Interpolu. Tymczasem władzę przejął przewodniczący Senatu, bo konstytucyjnie umocowany jako druga osoba w państwie przewodniczący Sądu Najwyższego właśnie zmarł na COVID-19.
Do zabójstwa 53-letniego prezydenta Jovenela Moise i postrzelenia jego żony doszło w nocy z wtorku na środę w rezydencji głowy państwa. Pierwszą damę Martinę Moise w ciężkim stanie przetransportowano śmigłowcem do szpitala na Florydzie.
W czwartek wieczorem czasu lokalnego szef policji Leon Charles poinformował, że prezydenta Moise zamordowało zbrojne komando złożone z 28 napastników - 26 Kolumbijczyków i dwóch Amerykanów pochodzenia haitańskiego. Z grupy tej aresztowano 15 Kolumbijczyków i obu wspomnianych obywateli USA, zidentyfikowanych jako 35-letni James S. oraz 55-letni Joseph V. Policja przekazała, że trzech podejrzanych zostało zabitych, a ośmiu pozostaje na wolności.
Departament Stanu USA nie potwierdził jak na razie aresztowania dwóch amerykańskich obywateli, ale oświadczył, że zgodził się pomóc policji haitańskiej w śledztwie.
"Zdecydowanie potrzebujemy pomocy"
Haitański minister ds. wyborów Mathias Pierre powiedział, że prośba o wsparcie militarne Waszyngtonu została wystosowana w środę podczas rozmowy tymczasowego premiera kraju Claude Josepha i sekretarza stanu USA Antony'ego Blinkena. Jak dodał, podobny wniosek Haiti skierowało do Rady Bezpieczeństwa ONZ.
W liście do ambasady USA, datowanym na środę, biuro szefa rządu prosiło o wysłanie na wyspę amerykańskich oddziałów wojskowych w celu wsparcia miejscowej policji w przywróceniu bezpieczeństwa i ochronie kluczowej infrastruktury w kraju po zabójstwie prezydenta Moise - donosi Reuters, który widział dokument. Podobny list został przesłany do biura ONZ na Haiti - dodaje agencja.
- Zdecydowanie potrzebujemy pomocy i w związku z tym zaapelowaliśmy o nią do naszych partnerów międzynarodowych - zaznaczył w rozmowie z Associated Press p.o. premiera Claude Joseph. Wyjaśnił, że chodzi o wzięcie pod ochronę kluczowej infrastruktury. - Mamy nadzieję, że siły naszych partnerów wspomogą krajową policję w uregulowaniu obecnego kryzysu - dodał.
- Obawiamy się, że krajowa infrastruktura - port, lotnisko, czy infrastruktura energetyczna - mogą stać się celem ataków - przyznał Pierre w rozmowie z Reutersem. Jak dodał, chodzi także o wzmocnienie bezpieczeństwa przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi na Haiti, zaplanowanymi na 26 września.
USA wykluczają zaangażowanie militarne
W piątek w Waszyngtonie poinformowano, że wysocy funkcjonariusze FBI i Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego "zostaną wysłani w trybie pilnym na Haiti, by na miejscu dokonać oceny sytuacji". Rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki zapewniła, że "USA pozostają w bliskim kontakcie z haitańskimi i międzynarodowymi partnerami dla wspomożenia Haitańczyków po zamordowaniu prezydenta kraju". Zgodnie z jej sugestią przedstawiciele amerykańskich struktur bezpieczeństwa mają omówić formy niezbędnej pomocy.
Po ogłoszeniu przez media, że p.o. premiera Claude Joseph zaapelował o wysłanie amerykańskich sił pokojowych, jeden z przedstawicieli Białego Domu przekazał dziennikarzom, że Stany Zjednoczone wykluczają na razie zaangażowanie militarne. - Nie ma w tej chwili żadnych planów udzielenia pomocy wojskowej ze strony USA - przekazał wysoki rangą amerykański urzędnik, cytowany przez agencję Reutera. Władze Haiti liczyły na skierowanie do Haiti 500 amerykańskich żołnierzy. USA wysłały na Haiti swe wojska, gdy doszło do poprzedniego mordu głowy państwa. Miało to miejsce w 1915 roku, gdy zginął prezydent Vilbrun Guillaume - przypomina agencja.
Misja ONZ na Haiti potwierdziła otrzymanie listu od władz Haiti. - Ewentualne wysłanie wojsk, w jakichkolwiek okolicznościach, zależy od decyzji Rady Bezpieczeństwa - zaznaczył Jose Luis Diaz, rzecznik ONZ-owskiego departamentu spraw politycznych i budowania pokoju.
Prezydent Kolumbii Ivan Daque poinformował, że szef kolumbijskiego wywiadu oraz dyrektor ds. wywiadu kolumbijskiej policji mają udać się na Haiti razem z Interpolem, by pomóc w trwającym śledztwie. Kolumbijscy śledczy ustalili, że 17 podejrzanych to byli kolumbijscy wojskowi, którzy odeszli z armii w latach 2018-2020 - przekazał dziennikarzom w piątek dowódca sił zbrojnych Kolumbii generał Luis Fernando Navarro.
"Jego ciało było podziurawione kulami"
Sędzia badający sprawę powiedział agencji Reutera, że Moise został znaleziony na podłodze swojej sypialni. Jak ujawnił, drzwi wejściowe do rezydencji prezydenta były wyważone, a inne pokoje zostały splądrowane. - Jego ciało było podziurawione kulami - relacjonował sędzia Carl Henry Destin z trybunału w Petionville. - Wokół zwłok i na schodach było pełno krwi - dodał.
Haitańskie władze nie podały, jaki mógł być motyw zabójstwa prezydenta kraju i nie wyjaśniły, w jaki sposób zabójcy dostali się do ściśle chronionej prezydenckiej rezydencji.
W ostatnich miesiącach Moise, rządzący od ponad roku dekretami, stanął w obliczu gwałtownych protestów. Liderzy opozycyjni i ich zwolennicy odrzucili jego plany przeprowadzenia referendum konstytucyjnego z propozycjami, które zakładały wzmocnienie urzędu prezydenta, domagając się jego ustąpienia. Moise, który objął urząd w 2017 roku, był także krytykowany za korupcję i złe zarządzanie gospodarką. Sam Moise twierdził, że za społecznymi niepokojami na wyspie stoją "mroczne siły" - politycy i skorumpowani oligarchowie, którzy sądzą, że jego reformy zagrażają ich partykularnym interesom.
"Polityczna i instytucjonalna próżnia"
Zgodnie z konstytucją Haiti Moise powinien był być zastąpiony przez przewodniczącego Sądu Najwyższego, lecz zmarł on w ostatnich dniach z powodu COVID-19.
W piątek (rozwiązany przez Moisego) Senat Haiti, który zebrał się w okrojonym składzie, ogłosił swego przewodniczącego Josepha Lamberta tymczasowym prezydentem. Będzie on pełnić tę funkcję do wyborów przewidzianych na wrzesień. W obradach uczestniczyła jedna trzecia spośród wszystkich 30 senatorów. Ośmiu spośród nich opowiedziało się za uznaniem Lamberta p.o. głowy państwa. Senat, który kontynuuje swe funkcjonowanie "w trosce o zachowanie ciągłości władzy w Haiti" powołał także na stanowisko szefa nowego rządu Ariela Henry'ego, którego Moise desygnował na to stanowisko na dzień przed swą tragiczną śmiercią.
W ocenie lokalnych i międzynarodowych mediów powierzenie obowiązków szefa państwa Lambertowi, a misji utworzenia rządu - Henry'emu, pogłębi chaos i zaostrzy rywalizację między Lambertem oraz Henrym z jednej strony i obecnym p.o. premiera Claudem Josephem.
- Zabójstwo prezydenta stworzyło polityczną i instytucjonalną próżnię na najwyższym szczeblu państwowym. Nie ma przepisu w konstytucji, który regulowałby tę wyjątkową sytuację - powiedział opozycyjny haitański polityk Andre Michel.
momo/adso
Źródło: Reuters, PAP